Cukrzyca kojarzy się nam przede wszystkim z otyłymi dorosłymi, którzy z nieumiarkowanym entuzjazmem oddają się rozkoszom pałaszowania słodyczy. I owszem, choć ta warstwa demograficzna najczęściej boryka się z fatalnymi konsekwencjami zniszczenia systemu insulinowego, problemy związane ze zbyt wysokim cukrem we krwi pojawiają się także u ludzi młodych, a nawet niemowląt!
W ostatnich dekadach lawinowo rośnie nie tylko liczba chorych na cukrzycę typu 2 (insulinozależną), ale także na cukrzycę typu 1 (inuslinoniezależną). Ta druga nie jest wynikiem niezdrowej diety i dotyka przede wszystkim dzieci i młodzieży. Odpowiedź na pytanie dlaczego pojawia się coraz częściej, nie jest jeszcze definitywnie zamknięta przez naukowców, ale, jak na razie, najpoważniejsze znaczenie przypisuje się tzw. hipotezie higieny. Co ona oznacza?
W skrócie rzecz ujmując, rosnąca społeczna obsesja na temat czystości z jednej strony eliminuje potencjalnie szkodliwe drobnoustroje, z drugiej, przyprawia nas o choroby cywilizacyjne. Tak samo jak w przypadku szeregu alergii, naukowcy zdołali już powiązać zmniejszoną ekspozycję na bakterie i wirusy w okresie wczesnego dzieciństwa z częstszym występowaniem cukrzycy typu 1. Wiele jeszcze pozostało do wyjaśnienia w skomplikowanym procesie kształtowania się systemu immunologicznego, ale wydaje się, że zmuszanie organizmu do obrony przed patogenami przekłada się na słabsze reakcje autoimmunologiczne.
Wciąż zasadne wydają się jednak i inne teorie tłumaczące dlaczego coraz więcej dzieci boryka się z cukrzycą niezawinioną dietą. Do potencjalnych winnych w tym zakresie należą przede wszystkim wirusy (przede wszystkim świnki, różyczki, cytomegalii, a także rotawirusy), które mogą inicjować lub przyspieszać proces rozwoju cukrzycy typu 1.
Inne studia dowodzą również relacji między sezonowym niedoborem słońca, a co za tym idzie witaminy D, u dzieci a zwiększoną częstotliwością zachorowań na cukrzycę. Witamina D wydaje się być niezwykle istotnym czynnikiem regulującym funkcjonalność układu odpornościowego, w którym rozpoczyna się proces prowadzący do zniszczenia komórek beta produkujących insulinę.
Ponadto, istnieją również sugestie związku między krótszym karmieniem piersią (https://beta.niebieskiepudelko.pl/karmienie-piersia/) a prawdopodobieństwem rozwoju cukrzycy typu 1, a wielu uczonych sugeruje, że prawda jest w tym przypadku wieloczynnikowa i może obejmować kilka wspomnianych wyżej scenariuszy.
Cukrzyca rzadko pojawia się u dzieci poniżej 5 roku życia, ale, jeśli się już pojawia, są to przypadki z reguły bardzo ciężkie. Jest to najczęściej klasyczna cukrzyca typu 1, związana z niezdolnością do produkcji insuliny przez organizm, i diagnozowana bywa dopiero po 6 miesiącu życia.
Co może wskazywać na cukrzycę u niemowląt i małych dzieci? Do najczęstszych symptomów zalicza się:
Diagnozę stawia się na podstawie badania krwi, które wymaga całonocnego poszczenia. Leczenie polega na dożywotnim podawaniu insuliny i odpowiedniego konstruowania jadłospisu.
Zdarza się też tak, że wysokie pomiary cukru we krwi odnotowuje się u miesięcznego dziecka. Mówimy wówczas o cukrzycy niemowlęcej, która ma dwie formy – przejściową i trwałą. Jest to choroba genetyczna, za którą odpowiedzialna jest mutacja pojedynczego genu. Maluszek wykazuje zwykle olbrzymie pragnienie, które wynika ze zwiększonej pracy nerek, próbujących pozbyć się nadwyżkowego cukru we krwi. Niestety, u noworodków dość szybko rozwija się odwodnienie widoczne w postaci zapadniętych oczodołów i ciemiączka oraz ciemnej barwy moczu. Ponieważ tak małe dzieci trudno się diagnozuje, nierzadko dochodzi do rozwoju kwasicy ketonowej, która oznacza, że ciało próbuje spalać własne komórki dla pozyskania energii, której nie może uzyskać z glukozy z powodu braku insuliny. Kwasica może rozwinąć się znienacka nawet w ciągu 24 godzin i łączy się z wymiotami i bólami brzuszka. Niemowlęta z cukrzycą mają zwiększone ryzyko rozwoju posocznicy oraz infekcji układu moczowego.
Małym dzieciom, u których zdiagnozuje się cukrzycę, podawana jest insulina w różnych postaciach chemicznych w formie zastrzyków kilka razy dziennie. Ta terapia wystarcza do opanowania symptomów i pomaga maluszkowi korzystać z glukozy obecnej w pokarmie. Dobra wiadomość jest taka, że w większości przypadków problem ustępuje samoistnie przed ukończeniem 4 miesiąca życia, choć ma tendencję do powracania w dorosłym życiu. Szybka reakcja lekarzy i odpowiednie leczenie zapobiegają długoterminowym skutkom ubocznym związanym z kwasicą i okresowym odwodnieniem.
W bardzo rzadkich przypadkach niemowlęca cukrzyca nie mija i pozostaje do końca życia. Mimo innego podłoża – związanego przede wszystkim z dysgenezją trzustki – dzieci takie traktuje się zwykle jak małych pacjentów z cukrzycą typu 1.
Warto jeszcze wspomnieć o nierzadkiej wcale sytuacji noworodków rodzących się kobietom cierpiącym na cukrzycę – ciążową lub poprzedzającą zapłodnienie. W przypadku nieprawidłowego leczenia ciężarnej płód wystawiony jest na działanie wysokiego poziomu cukru i w efekcie osiąga zwykle większe rozmiary, co utrudnia poród naturalny. W pierwszych dniach życia noworodek miewa często epizody niskiego poziomu cukru związanego z podwyższonym poziomem insuliny. Towarzyszy im nierzadko żółtaczka niemowlęca (https://beta.niebieskiepudelko.pl/przedluzona-zoltaczka-fizjologiczna-noworodkow/), wysoki poziom czerwonych ciałek we krwi oraz problemy z oddychaniem.
Na szczęście, problem nie jest trwały – system insulinowy zwykle dość szybko reaguje na zmianę środowiska i zaczyna działać w normalnym trybie. Jest jednak bardzo istotne, aby kobiety z podwyższonym poziomem cukru w czasie ciąży były należycie leczone – brak medycznego wsparcia zwiększa bowiem wydatnie ryzyko rozwoju wad wrodzonych u płodu!
Tagi: cukrzyca ciążowa, cukrzyca ciężarnych, cukrzyca dziecięca, cukrzyca u niemowląt
Dodaj komentarz