Dużo mówi i pisze się o depresji poporodowej u świeżo upieczonych mam. Mężczyzna w tym rachunku ma być opoką i wsparciem dla kobiety; człowiekiem, który zapewni rodzinie stabilność. Co jednak, jeśli owe wymagania są dla niego zbyt przytłaczające? Jeśli sam fakt bycia tatą wydaje się ciężarem nie do udźwignięcia?
Z badań opublikowanych w amerykańskim periodyku medycznym „Pediatrics” wynika, że u mężczyzn, którzy po raz pierwszy zostali ojcami w wieku ok. 25 lat symptomy depresji pojawiają się o 68% częściej. Co gorsza, owa podatność na zaburzenia psychiczne dyktowane smutkiem dotyczy całych pierwszych pięciu lat życia dziecka! Zdaniem psychologów jest to zaś okres najbardziej kluczowy dla formowania więzi między rodzicami a potomstwem.
Ogólnie uważa się, że depresja poporodowa dotyka 10-15% świeżych mam oraz nawet 5-10% tatusiów! Są to liczby naprawdę niebagatelne, jeśli weźmiemy pod uwagę wpływ, jaki depresyjne zaburzenia rodziców mogą mieć na związek, a przede wszystkim samo dziecko! Jako smutną ciekawostkę warto podać fakt, że najbardziej podatni na depresję wydają się ojcowie przed 30-tką, którzy mieszkają ze swoim dzieckiem lub z kobietą, która cierpi na depresję.
W skali całego świata i to nie tylko w odniesieniu do świeżo upieczonych rodziców depresja uchodzi za problem rozwijający się w skrytości i często zbyt późno diagnozowany. Większości z nas wydaje się bowiem dość normalne, że czasem czujemy się przygnębieni, zwłaszcza w obliczu wyzwań życiowych, jakim z pewnością jest opieka nad kruchym niemowlęciem.
Do zdiagnozowania depresji niezbędne jest oczywiście pewne nasilenie symptomów powszechnie kojarzonych z naturą ludzką. Za kluczowe objawy u mężczyzn uważa się:
Według badaczy z amerykańskiego Uniwersytetu Northwestern tata borykający się z depresją ma znacznie niższy poziom interakcji z dzieckiem, wyraźnie mniej mu czyta, a, co gorsza, znacznie częściej stosuje kary cielesne, krzyczy i wykazuje się niedbałością. W efekcie potomstwo takich ojców jest częściej zestresowane i zaniedbane, a często wykazuje również gorsze zasoby językowe, uboższy poziom komunikacji, a także szereg problematycznych zachowań. Wreszcie, nie trzeba mieć wielkiej fantazji, aby wyobrazić sobie jak depresja jednego z rodziców wpływa na nastrój drugiego i jak cała ta sytuacjach odbija się na dobrobycie dzieci!
Większość rodziców zgodzi się, że nie ma w życiu ludzkim ważniejszej i piękniejszej funkcji niż wychowanie potomstwa. A jednak w pierwszych latach jego życia, zwłaszcza, jeśli mowa o pierwszym dziecku, zaskakująco duża grupa matek i ojców doświadcza depresji. Z jednej strony, trudno się temu dziwić w obliczu wyzwań stojących przed młodymi często dorosłymi, w których rękach znajduje się bezbronne, ale zarazem krzykliwe i bardzo wymagające maleństwo. Czyż jednak nie mamy mieć opieki nad potomstwem zakodowanej głęboko w naszej genetyce? Wydaje się, że owszem, ale mimo to wskaźniki depresji wśród młodych rodziców wciąż rosną!
Psychologowie tłumaczą ten fenomen kilkom zjawiskami. Po pierwsze, depresja jest coraz lepiej rozumiana i diagnozowana – kiedyś więcej ludzi cierpiało w ciszy i samotności; po drugie, dzięki rozwojowi medycyny coraz większa jest grupa ludzi, którzy wkraczają w rodzicielstwo mimo współistniejących chorób, zarówno natury psychicznej, jak i fizycznej. A to oni właśnie są najbardziej podatni na pogorszenie samopoczucia.
Nie bez znaczenia są oczywiście czynniki socjoekonomiczne, od lęku przez utratą pracy i zadłużeniem po zjawiska takie jak epidemia Covid-19. Czujemy coraz większą presję, brakuje nam tradycyjnego wsparcia wielopokoleniowych rodzin czy całych społeczności, nierzadko nie potrafimy odnaleźć się w skomplikowanej rzeczywistości hipotek, ubezpieczeń, kredytów, podatków, itd. Jakby tego było mało, zakładanie rodziny kiedyś było oczywistością po osiągnieciu wieku dorosłego – dziś kuszą nas podróże dookoła świata, imprezy, sporty, aplikacje internetowe, serwisy randkowe…. Dziecko wydaje się czasem końcem życia.
Na szczęście, depresja nie jest chorobą nieuleczalną i nie musi się rozwijać. Wczesne rozpoznanie i profesjonalna pomoc potrafią zdziałać cuda. Tutaj pałeczka w dużej mierze spoczywa na wsparciu rodzinnym i partnerskim – to bliscy najłatwiej wychwytują zmiany w zachowaniu i usposobieniu. Zachęcenie młodego taty do porozmawiania o swoich problemach z psychologiem bywa początkiem zmiany na lepsze. Psychoterapia i terapie grupowe oferowane są dziś nawet w trybie on-line, zaś współczesne leki antydepresyjne cechują się wysoką skutecznością przy ograniczonych skutkach ubocznych.
Każdemu mężczyźnie, który boryka się ze samym sobą po narodzinach dziecka, warto uświadomić, że udanie się po pomoc nie jest oznaką słabości czy nieudacznictwa, ale sygnałem odpowiedzialności i inicjatywy. W końcu to nic innego jak walczyć zawzięcie o ludzi, których kochamy, zamiast poddawać się!
Bibliografia:
https://www.fatherhood.org/fatherhood/be-concerned-about-depression-in-dads
https://www.hcplive.com/view/depression-prevalent-among-young-fathers-
https://www.fatherly.com/health-science/mental-health-young-dad/
https://www.wellandgood.com/postpartum-depression-rates/
https://www.nimh.nih.gov/health/publications/men-and-depression/index.shtml
Tagi: depresja, depresja u młodych ojców
Dodaj komentarz