Nawet najbardziej zapatrzona w swe cudowne maleństwo mama nie może mieć wątpliwości – w wieku kilku tygodni niemowlę ma zielonego pojęcia, co się do niego mówi i dlaczego. Stąd też wielu rodzicom „czytanie” na tym etapie rozwoju wydaje się absurdem wzmacnianym przez marketingowy pęd, aby sprzedać jeszcze jedną książkę. Tymczasem, liczne badania psychologiczne dowodzą, że, owszem, czytanie noworodkom ma sporo sensu i jest jedną z najlepszych inwestycji w przyszłość potomstwa.
Naukowcy są zgodni, że bodźce, na które wystawione jest dziecko w pierwszych trzech latach swojego życia, w dominujący sposób kształtują jego potencjał intelektualny i emocjonalny na całe życie. Narodzone z 100 miliardami neuronów maleństwo stoi przed niepowtarzalną szansą – zbudowania odpowiednich połączeń między nimi lub… utracenia ich na zawsze. Regularne czytanie na głos pozwala niemowlęciu te połączenia budować, bowiem z każdym kolejnym tekstem dziecko przyswaja nieco więcej dźwięków, potem sylab, a w końcu i słów, zaczynając powoli zapisywać sobie w umyśle ich znaczenie.
Czytanie od pierwszych tygodni życia znakomicie rozbudowuje zasób słownictwa, stymulując ogólny rozwój poznawczy. Psycholodzy z Uniwersytetu Stanford sugerują zaś, że zwiększanie zasobów słownych jest w bezpośredni sposób związane z szybkością procesów myślowych, a więc ma przełożenie na wzmocnienie pamięci, rozumienie i kojarzenie faktów.
Ale lektura na głos to nie tylko wyostrzanie młodego intelektu. Liczne obserwacje wskazują, że czas spędzony z książką to jeden z najwspanialszych sposobów na budowanie więzi między rodzicem a dzieckiem. Głos mamy czy taty staje się powoli dźwiękiem oznaczającym powtarzalność, spokój i bezpieczeństwo – wszystko, czego maluszek potrzebuje najbardziej. Jeśli uczynisz z czytania rytuał, dziecko będzie wyczekiwać go z radością, zyskując codzienną pewność i ukojenie, mimo burzliwych etapów w rozwoju.
Lektura niemowlęciu rozwija jeszcze jedną więź – małego człowieka z książką. W tym zakresie badania są jednoznaczne – dzieci, którym czytano od małego chętniej sięgają po książki w młodości i życiu dorosłym, a fascynacja literkami pomaga im już od początku edukacji szkolnej.
Wybór pierwszej książki nie powinien być jednak przypadkowy. Wziąwszy pod uwagę ograniczony potencjał kognitywny niemowlęcia, nie ma sensu czytać skomplikowanych utworów, najeżonych długimi słowami. Wręcz przeciwnie. Psychologowie polecają proste zdania, krótkie wyrazy, idealnie rymowanki z rytmem, który wpada w ucho i da się zapamiętać, mimo niezrozumienia słów.
Ale, że książka to nie tylko słyszany tekst, dla niemowląt opracowuje się specjalne książeczki o kontrastowych biało-czarnych obrazkach, które przyciągają uwagę i mogą być faktycznie odbierane przez dziecko. Ilustracje również powinny być proste, raczej niż modne i artystyczne – im łatwiej rozpoznawalne są kształty, tym szybciej dziecku będzie połączyć w pary słowo i wyobrażenie.
W wieku kilku miesięcy niemowlęta będą już także chętnie łapać rączkami za książeczkę i badać jej właściwości fizyczne, więc idealne są wydania mniejsze, z twardego kartonu i o zaokrąglonych rogach. W sklepach można też kupić książeczki tekstylne oraz plastikowe – te ostatnie nadają się nawet do kąpieli!
Po ukończeniu 6 miesiąca życia dziecko warto przestawić na ambitniejszą literaturę. Duże obrazki o wielobarwnej, acz wyraźnej kolorystyce to ideał. Lepsze są przy tym ilustrację oddające rzeczywistość niż te abstrakcyjne – maluchy cieszą się, mogąc rozpoznać zwierzęta, pojazdy, ludzi czy znajome z domu przedmioty. W tym wieku powodzeniem cieszą się już krótkie opowiadania z małą liczbą bohaterów i prostą akcją, idealnie zakończoną wesołym akcentem czy niespodzianką.
Sama książka może już przyjmować normalniejszą postać, ze zwykłym papierem, choć należy się liczyć z tym, że najukochańsze wydania i tak ulegną z czasem zniszczeniu. Z tego punktu widzenia, przydatniejsze są książki o kartonowych i winylowych stronach. Atrakcją księgarnianą są również publikacje z wbudowanym dźwiękiem – dziecko naciska paluszkiem przycisk, aby usłyszeć znajomy odgłos. To przednia zabawa, które również pozwala kojarzyć fakty i stymulować rozwój mowy.
Przede wszystkim codziennie i najlepiej, łącząc czytanie z przytulaniem i czułościami. Rozluźnione, pogodne dziecko będzie znacznie bardziej otwarte na bodźce wokół. Naturalnie, niemowlęta są bardziej kapryśne, więc trzeba być elastycznie usposobionym – czasem widać, że po 5 minutach czytania dziecko ma dość i nie okazuje już zainteresowania – wtedy nie warto robić nic na siłę.
Czytamy powoli i wyraźnie, ale bez nagłych zmian w intonacji – maluszki najbardziej lubią znajomy tembr głosu. U książek z obrazkami warto jest pokazywać dziecku obrazki i powtarzać nowe słowa, wskazując na nie palcem. Starszym niemowlętom można wręcz zadawać pytania – aby wskazało pieska czy domek na ilustracji. Z czasem można też podkreślać emocje w opowiastkach i starać się tłumaczyć ich sens pociesze. Badania psychologiczne wskazują, że już kilkumiesięczne niemowlęta przywiązują się do konkretnych bohaterów i z entuzjazmem radują się na każde spotkanie z nimi.
A że maluchy kochają powtarzalność, nie trzeba wcale inwestować w dziesiątki książek – lepiej mieć 3-4 ulubione i czytać je wciąż znowu. Dla rodziców to nudne, ale maluchy to uwielbiają!
Tagi: codzienne czytanie, edukacja, głośne czytanie książek, regularne pory na czytanie książek, rozwój emocjonalny
Dodaj komentarz