Sól kuchenna, czyli chlorek sodu (NaCl) to najpopularniejsza na świecie przyprawa, która odegrała olbrzymią rolę w rozwoju cywilizacji – już choćby jako pierwszy znany człowiekowi konserwant. Jej nadmiar we współczesnym jadłospisie jest zdaniem naukowców jednak powodem do niepokoju, tak samo zresztą jak fakt, że coraz mniejsze dzieci konsumują pokarmy z nadmiarem sodu. Dlaczego to takie niebezpieczne?
Nie można powiedzieć, że sód jest szkodliwy. Jako makroelement występuje w ludzkim ciele w większych ilościach, a jego niedobór prowadzi do poważnych zaburzeń fizjologicznych i neurologicznych. U starszych pacjentów taki deficyt bywa wręcz powodem hospitalizacji! Niedobór sodu w organizmie jest jednak zjawiskiem dość rzadkim i towarzyszą mu zazwyczaj zaburzenia hormonalne kory nadnerczy.
U większości normalnych ludzi natomiast współczesna dieta jest źródłem zbyt wysokich ilości sodu. Zatrzymuje on wodę w organizmie i prowadzi do podwyższenia ciśnienia krwi, a w konsekwencji również do zawałów i zatorów. Niestety, wysokie stężenie sodu wpływa również na demineralizację kości i może prowadzić do chorób nerek. Kontrola spożycia soli jest zaś o tyle trudna, że nawet zwykła kromka chleba zawiera go ponad 200 mg! Zdaniem amerykańskiego Centrum Kontroli i Prewencji Chorób do najzasobniejszych źródeł soli we współczesnej diecie należą właśnie pieczywo, pizza, słone przekąski, kurczak, sery i jaja.
Niemowlęta do pierwszego roku życia potrzebują minimalnych ilości sodu w diecie – potrzeby te w całości pokrywane są przez mleko z piersi lub mleko modyfikowane. Rozszerzanie jadłospisu w piątym lub szóstym miesiącu życia powinno odbywać się bez użycia grama soli! Nie tylko więc należy nie dosalać obiadków dla niemowląt, ale nie powinno się podawać im pokarmów dla dorosłych, nawet takich jak płatki kukurydziane, w których sodu jest po prostu za dużo. Stąd z przekąsek poleca się wyłącznie chrupki bez żadnych dodatków smakowych.
Nadmiar sodu, który dla niemowląt określany jest jako ilość ponad 0.4 mg Na (1 g soli) dziennie prowadzić może niestety do poważnego uszkodzenia nerek, które nie są jeszcze w stanie poradzić sobie z taką ilością. Ze studiów przeprowadzonych w Pakistanie wynika, że już u niemowląt można stwierdzić podwyższenie ciśnienia krwi spowodowane przedawkowaniem sodu. Tymczasem, jak wynika z badań brytyjskich, ponad 70% dzieci w wieku 9 miesięcy spożywa nadmierne ilości soli – głównymi jej źródłami są pieczywo oraz mleko krowie! Przypomnijmy, że to ostatnie jest niewskazane dla dzieci do 1 roku życia.
Teoretycznie od pierwszego roku życia zwiększa się limit bezpiecznego spożycia sodu dla dzieci i przyprawianie obiadów solą nie jest już zabronione. Według międzynarodowych norm żywieniowych maluchy w wieku 1-3 lat nie powinny spożywać więcej niż 800 mg sodu dziennie, co przekłada się na 2 g soli dziennie. Nie oznacza to jeszcze, że po pierwszych urodzinach przestaje nas obowiązywać zasada ostrożności.
Naturalne jest bowiem, że dziecko będzie chciało próbować coraz więcej przysmaków z dorosłego talerza. Jest to proces normalny i zdrowy, a każda mama chciałaby w końcu gotować obiady dla całej rodziny. Niestety, sód w dość podstępny sposób ukrywa się w dużej gamie produktów, które wydają się nam stosunkowo niewinne. Za pokarmy bogate w sód uważa się te, w których na 100 g produktu znajduje się więcej niż 0,6 g sodu – proporcję tą można zawsze sprawdzić w tabelce wartości odżywczych, która powinna znajdować się na każdej etykiecie.
Ogólnie rzecz biorąc, dzieciom do 3 lat można już więc podawać warzywa gotowane w osolonym (umiarkowanie) wrzątku, ale w dalszym ciągu należy chronić je przed przetworzoną żywnością, w której soli jest zawsze zbyt wiele! Nie dajmy się również nabrać na zdrową sól himalajską czy kamienną – zawiera ona tyle samko szkodliwego sodu co zwykła sól kuchenna!
Niestety, do słonego smaku bardzo łatwo się przyzwyczaić, a nawyki wykształcone we wczesnym dzieciństwie są trudno do eliminacji. Stąd ograniczanie soli w diecie najmłodszych jest bardzo ważnym elementem prewencji późniejszych problemów ze zdrowiem, zwłaszcza w kontekście układu naczyniowego, nerek i kości. Oto kilka dobrych wskazówek dotyczących „doprawiania” pokarmów dla najmłodszych:
Dodaj komentarz