Nie każdy może mieć biologiczne dzieci. Nie każdy chce – na Zachodzie coraz szersze kręgi zatacza kampania społecznościowa nawołująca, aby nie płodzić nowych ludzi w trosce o losy naszej planety. Niezależnie od powodu nieposiadania własnego dziecka, humanitarnie doskonałą wydaje się idea, aby dwoje kochających się, odpowiedzialnych partnerów przyjęło pod swój dach dziecko, które z takich czy innych powodów nie ma wokół siebie troskliwej rodziny. Nawet obawy przed „cudzymi” genami przestają mieć tak duży zasięg jak niegdyś – współcześni genetycy zgadzają się, że człowieka w 30% tworzą cechy dziedziczne, a w 70% wychowanie!
Naturalnie, adopcja niemowlęcia jest najbardziej dogodna dla większości par. Po pierwsze bowiem, można więź z maluszkiem budować niemal od początku jego życia; po drugie, unikamy tym sposobem negatywnych wpływów i zaniedbań, których doświadczają dzieci w patologicznych domach. Należy jednak podkreślić, że adoptowanie większego dziecka, choć trudniejsze, może być tak samo fantastyczną decyzją dla obu stron.
Niestety, biurokracja nie pomaga rodzicom, którzy chcą adoptować. Odpowiedzialne organy wyjaśniają wprawdzie trudności procesu jako warunek konieczny, aby zapewnić dziecku naprawdę godny dom, ale większość par, które przeszły pomyślnie wszystkie procedury, wskazuje, że formalne wymogi dorastają do absurdalnych wymiarów. Tak czy inaczej, należy się liczyć z dość długim i skomplikowanym procesem.
Rozpoczęcie procedury ma miejsce zwykle w ośrodku adopcyjnym, których w całej Polsce są setki. Są to placówki, które mają za zadanie łączyć dzieci z potencjalnymi rodzicami i pomagać w dopełnianiu formalności. Na pierwszym spotkaniu z parą dochodzi do wymiany podstawowych informacji, łącznie z określeniem oczekiwań co do wieku czy płci dziecka.
O adopcję w Polsce może wnioskować osoba samotna lub małżonkowie, którzy:
Spełniające powyższe warunki osoby muszą dostarczyć niezbędne dokumenty i przejść przez kurs szkoleniowy w ośrodku adopcyjnym, jak również rozmowy kwalifikacyjne z wyspecjalizowanymi pracownikami (np. psychologiem).
Po zakwalifikowaniu kandydatów na przyszłych rodziców ośrodki adopcyjne próbują znaleźć najlepszy możliwy wybór. Warto zaznaczyć, że aplikantom najpierw przestawia się dane o dzieciach do adopcji, a dopiero po wstępnej akceptacji następuje pierwsze spotkanie. Od tego momentu sprawa przenosi się do Sądu Rodzinnego, gdzie składane są wszystkie wymagane dokumenty. Dalsze procedury obejmują dwie rozprawy sądowe oraz wywiady w miejscy zamieszkania. Już po pierwszej rozprawie dziecko może jednak zwykle zamieszkać w nowym domu, podczas gdy druga orzeka o pełnym przysposobieniu dziecka.
Niestety, jak się łatwo domyślić, te procedury ciągną się miesiącami, a nawet latami, w zależności od aktualnej sytuacji prawnej dziecka. Może się więc okazać, że upragnione niemowlę nie będzie już wcale takie małe, gdy w końcu do nas trafi. Na szczęście, procedury umożliwiają częstą styczność obu stron, a i biurokracja potrafi czasem mile zaskoczyć.
Istnieje też możliwość adopcji ze wskazaniem, co oznacza, że ciężarna, która nie chce wychowywać przyszłego dziecka, zgodzi się oddać je pod opiekę konkretnej parze. Jest to proces zgodny z prawem, choć jego internetowe kulisy bywają kontrowersyjne, choćby ze względu na oczekiwania finansowe kobiet chcących oddać swego potomka. W tej sytuacji nie potrzeba jednak pośrednictwa ośrodka adopcyjnego, a wszystko rozgrywa się przed Sądem Rodzinnym, co znacząco skraca okres oczekiwania. Biologiczni rodzice muszą jednak oboje zrzec się praw do dziecka, a dodatkowo przysługuje im 6 tygodni na rozmyślenie się. Z drugiej strony, maluszek może mieszkać z rodzicami adopcyjnymi praktycznie od wyjścia z porodówki, jeśli zajdzie zgoda na wyznaczenie ich rodziną zastępczą.
Niezależnie od efektywności i płynności procesu adopcyjnego, sporo pracy czeka jeszcze przyszłych rodziców na domowym gruncie. Przysposobienie niemowlęcia jest bowiem o wiele trudniejsze emocjonalnie niż mogłoby się to wydawać – jest to bądź co bądź mały rozkrzyczany człowieczek, który może mieć kolki, rosnące zęby, zaburzenia rozwojowe, itd. Wszystko, z czym biologicznym rodzicom pomagają hormony i 9 miesięcy oczekiwania, w przypadku adopcji staje się brutalną rzeczywistością z dnia na dzień.
Adopcyjne mamy nierzadko wspominają wręcz, że pierwsze chwile razem były raczej naznaczone strachem, żalem, litością czy wyrzutami sumienia, niż rodzicielską dumą, miłością czy radością. Bo miłość do adoptowanego dziecka musi się rozwinąć, a na to potrzeba czasu.
Specjaliści wskazują, że pary ubiegające się o przysposobienie niemowlęcia powinny przede wszystkim dużo ze sobą rozmawiać – o oczekiwaniach, obawach, wątpliwościach. Należy również założyć z góry, że niemowlę w domu oznacza troski, brak snu, zmęczenie, napięcie nerwowe i wszystko to jest normalną częścią rodzicielstwa, przez którą trzeba przejść ze spokojem i pokorą. Nie od rzeczy jest również kontakt z innymi rodzicami adopcyjnymi, którzy mogą podzielić się doświadczeniami i opowiedzieć o przysposobieniu z pierwszej ręki. Na szczęście, te opowieści kończą się zwykle bardzo szczęśliwie!
Tagi: adopcja
Dodaj komentarz