Strona główna » Ciąża i poród » Twoje dziecko » Zdrowie dziecka w czasie ciąży » Co trzeba wiedzieć o ciąży mnogiej z bliźniakami

Co trzeba wiedzieć o ciąży mnogiej z bliźniakami

Rozmowa z Autorkami: Martą Kuligowską– dziennikarką TVN 24, mamą bliźniąt Heleny i Franciszka oraz z Sandrą Nowak – producentką telewizyjną, mamą bliźniąt Jagody i Mikołaja

JEDNO W GRATISIE

Kogo atakują bliźnięta?

Marta Kuligowska: Atakują oczywiście rodziców, którzy są najpierw zaatakowani samą wiadomością o tym, że zostaną rodzicami dwójki dzieci w jednym czasie. To jest zawsze zaskoczenie, chwilowy atak paniki. Martwimy się, jak to będzie, czy sobie poradzimy, czy dzieci nie urodzą się przedwcześnie. Prof. Roumuald Dębski, z którym rozmawiamy w naszej książce, mówi, że ciało kobiety jest przystosowane do noszenia jednego dziecka. Piersi są co prawda dwie, ale jedna jest zapasowa:) Bliźnięta to wybryk i cud natury. Nie wiadomo, dlaczego komórka się dzieli, skąd się biorą. Poza tym bliźnięta atakują też w tym sensie, że według badań na świecie będzie ich coraz więcej– kobiety coraz później zachodzą w ciążę, co zwiększa prawdopodobieństwo ciąży mnogiej, podobnie stosowanie antykoncepcji i zachodzenie w ciążę tuż po odstawieniu pigułki, stymulacja owulacji i inseminacja. W 2050 roku co druga ciąża będzie bliźniacza.

Co jest fantastycznego w posiadaniu bliźniąt?

Marta Kuligowska: To, że mamy jedno dziecko w gratisie . Przeżywamy tylko jedną ciążę, jeden raz się denerwujemy. Mamy jeden poród i dwójkę dzieci za jednym razem. A fantastycznie jest mieć dzieci. Więcej niż jedno to jest wielkie szczęście. Wspaniałe jest także poczucie wyjątkowości – ludzie reagują na ulicy, współczują, zabierają głos. Jest w tym coś niezwykłego.
Jak Sandra chodziła z wózkiem, to ludzi mówili: – O, bliźniaki! I pytali: chłopcy? Ona na to: nie. – Dziewczynki? – Nie. – To co to jest?!

Sandra Nowak:
Tak to prawda! Na początku denerwowało mnie to, ale z czasem „uodporniłam się” na różne reakcje. Z mojej trzyletniej perspektywy czasu widzę, że jest dużo plusów w byciu podwójnym rodzicem. Większość moich koleżanek decyduje się teraz na drugie dziecko. Jeszcze raz będą przerabiać wszystko od początku. To oczywiście wielkie szczęście, ale ja na samą myśl o nocnym wstawaniu mam ciarki na plecach. Mając bliźnięta czuje ulgę, że mam dwójkę dzieci i zarwane noce są za nami.
Bycie rodzicem bliźniąt to tez fantastyczne doświadczenie dla ojca dzieci. Jest zawsze potrzebny! Nawet jeśli mama jest bardzo zaborcza w stosunku do dzieci, po prostu potrzebna jest pomoc. To tez oczywiście wielki egzamin dla partnera, ale przede wszystkim możliwość 100%-wego zaangażowania się w pielęgnacje i wychowanie dzieci. Przy jednym dziecku panowie często są odsuwani na boczny tor, przy bliźniętach nie ma o tym mowy.

Co jest trudnego w posiadaniu bliźniąt?

Marta Kuligowska: Dwie pary rąk to przy bliźniętach za mało. Świat i najbliżsi tego nie rozumieją. Ludzie mówią: masz nianię, o co ci chodzi? A tu wszystko dzieje się w tym samym czasie. Nawet katar jest w tym samym czasie. Przez pierwszy okres życia dzieci codzienność z nimi to jest ciężka fizyczna, logistyczna i organizacyjna praca. My na początku kąpaliśmy dzieci co drugi dzień, żeby być godzinę do przodu. Rodzice bliźniąt znajdują rozwiązania w taki sposób, że rodzicom jedynaków do głowy by to nie przyszło. Zawsze powtarzam: „odpuść sobie matko bliźniąt”.

Sandra Nowak: W tych pierwszych miesiącach życia dzieci, nie udało mi się nacieszyć macierzyństwem- to chyba coś za czym zawsze będę tęsknic. Na początku było tyle pracy, ze jadłam, spalam i myłam się wtedy, kiedy była okazja, a nie właściwy na to czas.

Czy Wasze osobiste doświadczenia jako mam bliźniąt są podobne czy różne i jaki to miało wpływ na kształt książki?

Marta Kuligowska: My się pięknie różnimy. Od samego początku, tzn. od sposobu, w jaki nasze dzieci się pojawiły na świecie. Ja nie planowałam dzieci. Moje dzieci pojawiły się poza tym rok wcześniej niż dzieci Sandry, więc przecierałam szlaki. Sandra mówi do mnie matka prowadząca.

Sandra Nowak: Co tu dużo mówić- były momenty, ze zginęłabym bez Ciebie. Każda z nas miała swoje mocne strony. Marta nigdy nie miała problemów ze snem dzieci- dlatego miedzy innymi ten rozdział opisałam na podstawie tylko własnych doświadczeń, które całe szczęście mają happy end i dziś uchodzę wśród znajomych za eksperta od zdrowego snu. Nie podjęłam się natomiast pisania rozdziału o karmieniu, bo nie było to moją mocna strona w przeciwieństwie do Marty.

Jakie są najczęstsze problemy rodziców bliźniąt?

Marta Kuligowska: Na początku największym problemem jest wszystko ogarnąć i wpaść w odpowiedni rytm. Noworodek robi w pieluchę 18 razy dziennie, proszę to pomnożyć przez dwa. Ubrać dzieci trzeba równolegle. Ja na początku nie wychodziłam na spacer, tylko wystawiałam na balkon (urodziły się w listopadzie). Ważne, żeby dzielić się obowiązkami. Trzeba oszczędzać siły.

Sandra Nowak: Bardzo wyraźnie pamiętam z naszych rozmów z innymi rodzicami bliźniąt problem sprawiedliwego traktowania. Zdaniem Doroty Zawadzkiej, my rodzice bliźniąt, często zapadamy na „chorobę” nadmiernej wrażliwości na punkcie sprawiedliwego traktowania. Zupełnie niepotrzebnie bo życie jest niesprawiedliwe i nie ma co stwarzać sztucznych sytuacji.

Jakie są najczęstsze błędy rodziców bliźniąt?

Marta Kuligowska: Ubierają dzieci tak samo. Mamy dostęp do ubrań, nie idźmy na łatwiznę. Nie traktujmy ich jak jednej osoby. Trzeba bliźnięta rozdzielać. W książce jest anegdota opowiedziana przez mamę czwórki dzieci, w tym bliźniąt. Mąż wstawał do nich w nocy i mama spytała: który płakał? A tata na to: – Nie wiem, ten od ściany. Rodzicom jednego dziecka to się nie mieści w głowie.

Sandra Nowak: Chce mi się wyć gdy widzę bliźnięta ubrane tak samo! Dorzuciłabym jeszcze do tego mówienie do dzieci w liczbie mnogiej! Choć przyznaje, ze niestety to drugie zdarza mi się duuużo dużo za często, ale pracuje nad tym!

Jak ta książka może pomóc rodzicom bliźniąt?

Marta Kuligowska: To jest poradnik. Ma podtytuł: Jak wyjść z opresji przy dowolnej liczbie dzieci. Są tu konkretne odpowiedzi dotyczące pytań o wyprawkę, organizacji przy karmieniu, treningu snu, nauki korzystania z nocnika. W książce są spisane nasze doświadczenia oraz wywiady z rodzicami bliźniąt i z dorosłymi bliźniętami. Mnie te rozmowy bardzo pomogły, dały nadzieję. To pocieszające, że inne matki też mają ciężko, ale trzeba pamiętać, że to mija… Każda kolka mija:)

Czy któraś z wypowiedzi Waszych rozmówców Was zaskoczyła?

Marta Kuligowska:  Zaskoczyło mnie, że biologia, nauka, nie zna odpowiedzi, skąd się biorą bliźnięta jednojajowe. To wciąż tajemnica. Każda rozmowa z rodzicami bliźniąt była dla mnie wsparciem, nikt tak nie zrozumie matki bliźniąt jak inna matka bliźniąt:)
Sandra Nowak: Mnie najbardziej zaskoczyła może nie tyle wypowiedź, co siła matek. Nie szukając daleko przykładów- Marta, w trakcie pisania poradnika miała poranne dyżury w TVN 24, czyli wstawała koło 4 rano. Kończyła w południe i następnie uzbrojona w kawę stawiała się na wywiad z kolejnym naszym rozmówcą. Wracała do domu, spała 3 godziny , potem zajmowała się dziećmi, a gdy te szły spać brała się za pisanie swojej części. Gdy narzekałam, że nie dam rady, to Marta miała jeszcze siłę mobilizować mnie do działania.

Co Wam dało napisanie tej książki?

Marta Kuligowska: Poczucie satysfakcji. Podzieliłam się własnym doświadczeniem, wiem, że dla innych może ono być pomocne. Mnie samej z taką książką byłoby kilka lat temu dużo łatwiej.

Sandra Nowak: Gdy myślę dziś o naszym poradniku, to zastanawiam się, jak my znalazłyśmy na to czas? Teraz sobie tego nie wyobrażam! Chyba niosła nas wiara w to, że są gdzieś tam dziewczyny, matki, które tak jak my na początku czują się zagubione i przytłoczone tym podwójnym szczęściem. Zależało mi na tym, żeby mamy bliźniąt po przeczytaniu poradnika, miały poczucie, że każda z nas przechodzi przez to samo i momentami jest tak samo zmęczona. Julia Roberts i Angelina Jolie też wstawały w nocy dwa razy częściej!

Jakie teraz są Wasze dzieci?

Marta Kuligowska: Helena i Franciszek mają teraz 4 lata. Są całkowicie różni, zresztą od początku mieli inny temperament, kolor oczu, włosów, cierpliwość, zainteresowania, nawet stosunek do jedzenia. Moja córka jest śpiochem, najważniejsze jest dla niej, co na siebie założy. Mojemu synowi jest to kompletnie obojętne. Budzi się dużo wcześniej niż ona– jest niezależny, bezkompromisowy, prostolinijny, bardzo silny i ruchliwy. Helenka jest nastawiona na kontakt, na relację. To jest dwoje zupełnie innych ludzi.

Sandra Nowak: Jagoda i Mikuś mają 3 lata i nie powiedziałabym , ze jest łatwiej:-) Ale tak na serio, to idą jak burza. Największym wysiłkiem dla mnie jest dotrzymać im kroku. W poniedziałek Mikuś przychodzi z przedszkola i okazuje się , że uwielbia litery. Jagi we wtorek zaczyna liczyć po angielsku, w środę Miki przekonuje mnie , że dostał o jedno ciastko za mało bo sobie sam przeliczył (!), w czwartek Jagoda pokazuje mi kroki taneczne, w piątek okazuje się że potrafią robić fikołki, w sobotę orientuję się że obydwoje potrafią już rozpinać guziki, w niedziele śpiewają cały dzień nowe piosenki. Wieczorem padam na kanapę i aż boje się myśleć o poniedziałku

Rozmawiała Monika Kucia

Instagram

Twoje korzyści z rejestracji

  • Kody rabatowe na ubranka dla dzieci wysyłane na Twój e-mail
  • SMS ze zniżkami do sklepów z zabawkami
  • Zaproszenia do darmowych szkoleń online z nagrodami
  • Udział w społeczności Mam na forum
  • Darmowy newsletter z poradami dla młodych mam i kobiet w ciąży
  • Bezpłatny e-magazyn Niebieskie Pudełko
  • Podcasty tematyczne, infografiki oraz webinaria do pobrania
  • Bezpłatne poradniki do pobrania w PDF
  • Konkursy z nagrodami
  • Udział w Niebieskim Konkursie
ZAREJESTRUJ SIĘ

Zobacz również

1 komentarz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Forum

Forum
Advertisement

Imiona