W latach 70. Joseph Garcia, tłumacz amerykańskiego języka migowego, zaobserwował bardzo istotną rzecz.
Mianowicie zauważył, iż dzieci niesłyszących rodziców szybciej uczą się porozumiewać ze swoimi rodzicami niż dzieci osób słyszących. Maluszki już w ósmym-dziewiątym miesiącu życia zaczynają się komunikować za pomocą migania. I tak narodziło się miganie do niemowlaków. Idąc krok dalej w 1999 r. Garcia stworzył program edukacyjny dla słyszących rodziców i dzieci – „Sign With Your Baby”.
Na naszym rodzimym podwórku w ramach doktoratu w Instytucie Języka Polskiego na UW badania na ten temat prowadziła językoznawca, a zarazem pomysłodawczyni tzw. bobomigania – Danuta Mikulska. Bobomiganie – brzmi ciekawie, prawda? W warszawskim Klubie KOKO niemowlaki uczone są języka migowego. Już sześcio- dziewięciomiesięczne szkraby uczone migania przez Mikulską pokazują pierwsze znaki oznaczające muzykę, psa czy otwierającą się pięść, która jest symbolem słowa „światło”. Mikulska twierdzi, że „dzieci budują skomplikowane konstrukcje gestowo-słowne. Początkowo nie pokazują ich słowo po słowie, ale kanapkowo, piętrowo. Kiedy migają, nakładają na siebie słowa, gesty, mimikę, elementy gramatyki i mowy ciała”.
Nasuwa się pytanie, czy migające, słyszące dzieci zaczną mówić? Mamy na to badania, brytyjskich uczonych, z których wynika, iż 24 miesięczne migające dzieci mówią tak dobrze jak 27-28 miesięczne. W wieku trzech lat operują językiem/mową jak czterolatki. Jakby było tego mało ośmioletnie dzieci, które zaczęły naukę migowego w wieku niemowlęcym mają średnio o 12 punktów wyższe IQ od swoich rówieśników.
Wniosek – używajmy bogatego słownictwa, gestykulujmy, by pomóc naszym dzieciom stać się w przyszłości mistrzami elokwencji. :-)
Dodaj komentarz