Posiadanie zwierzęcia niesie ze sobą wiele korzyści dla rozwoju dziecka. Już sama obserwacja innej żywej istoty uczy wiele o prawach natury, a powstająca między maluchem a jego pupilem więź to idealny trening dla empatii, szacunku, samooceny. Z badań wynika, że dzieci w towarzystwie lubianych zwierząt czują się mniej zestresowane niż w obecności dorosłych, a czując gniew, irytację lub smutek spontanicznie obracają się ze swoimi uczuciami do pupilów, znajdując zwykle ukojenie. Zwierzęta uczą również odpowiedzialności, troskliwości i czułości, zaś zdaniem pediatrów ich obecność w domu minimalizuje ryzyko rozwoju alergii (https://beta.niebieskiepudelko.pl/alergie-wziewne-skorne-i-pokarmowe-u-malego-dziecka/) u dzieci! W jednym z eksperymentów wykazano, że siedmiolatki, które od urodzenia miały styczność z dwoma lub więcej psami, lub kotami, miały dwa razy mniejsze szanse na rozwój pospolitych uczuleń niż inne dzieci.
Psy, jako najlepsi przyjaciele człowieka, pozostają najpopularniejszą kategorią domowych zwierząt. W wielu rodzinach pojawiają się wcześniej niż dzieci, czyniąc koegzystencję jakby wymuszoną. Są to jednak mimo wszystko drapieżne i niebezpieczne zwierzęta, więc wielu rodziców obawia się o współżycie z małym dzieckiem. Na etapie niemowlęctwa sytuacja jest zwykle pod kontrolą, gdy maluszek większość czasu spędza w wózku lub kojcu, zaś pies u nogi pana. Problemy mogą jednak pojawić się, gdy roczny maluch zacznie przemieszczać się i szukać kontaktu z domowym pupilem.
Eksperci uważają, że posiadania psa i małego dziecka jednocześnie jest zupełnie możliwe pod warunkiem zachowania pewnych zasad. Po pierwsze, dwójka ta nigdy nie może być pozostawiona sama sobie bez dozoru. Po drugie, malucha trzeba od początku uczyć, że tulenie, ściskanie, drapanie czy szczypanie psa jest niedozwolone. Wreszcie, jeśli nasz pupil mimo wszystko źle reaguje na nowego członka rodziny i wykazuje oznaki agresji, warto rozważyć poszukanie mu nowego domu, bo sytuacja może się źle skończyć. W Stanach Zjednoczonych co roku odnotowuje się ponad 4,5 miliona pogryzień dzieci przez psy, z czego niestety aż 70% to rany twarzy!
Jeśli pies ma pojawić się w domu, w którym jest już małe dziecko, warto wybrać rasę uznawaną za spokojną i przyjazną najmłodszym. Do tej kategorii należą przede wszystkim: buldogi, labradory, owczarki szkockie collie, berneńskie psy pasterskie czy samojedy.
Stara prawda głosi, że świat dzieli się na miłośników psów i kotów. Te ostatnie również bywają stałymi domownikami na długo przed urodzeniem się dziecka. Co do zasady, pokojowa, a wręcz pełna wzajemnej miłości egzystencja kota i małego człowieczka jest zupełnie możliwa, o ile nie mówimy o małym kociątku, które w swojej zabawowej naturze uwielbia drapać, gryźć i atakować. Dorosłe koty zazwyczaj jednak odnoszą się do małych dzieci pokojowo lub obojętnie, o ile nie zostaną złośliwie pociągnięte za ogon. Wspólne interakcje od najmłodszego wieku mogą być jednak rozkoszne i przyjemne dla obu stron.
Największe zagrożenie związane z kotem dotyczy jego toalety, która zazwyczaj ustawiona jest gdzieś na podłodze. Niestety, odchody czteronożnych przyjaciół, zwłaszcza tych poruszających się swobodnie na zewnątrz, niosą w sobie spore ryzyko zakażenia różnymi chorobami i pasożytami, choćby toksoplazmozą (https://beta.niebieskiepudelko.pl/zdrowie-plodu/). Kuwetę z piaskiem dla kota trzeba więc zaaranżować tak, aby dziecko nie miało do niej dostępu.
Spora część rodziców boi się jednak obowiązków związanych z posiadaniem psa lub kota, a także potencjalnego ryzyka związanego z dziką naturą tych drapieżników. W tym kontekście bezpieczniejsze wydają się więc chomiki, świnki morskie, myszy czy szczury. Zamknięte w klatce nie stanowią bezpośredniego zagrożenia dla maluszka, a przy tym dają się doskonale obserwować, a nawet głaskać.
Niestety, pozory w tym przypadku mogą być mylące. Po pierwsze, gryzonie wymagają bowiem sporo pracy ze sprzątaniem klatki, w którego czasie obecność malca wokół jest wręcz niewskazana. Po drugie, w literaturze medycznej wspomina się o przypadkach ugryzienia lub zadrapania przez szczura czy świnkę, będących źródłem infekcji. Bądź co bądź, zwierzęta te pochodzą często ze sklepów zoologicznych i większość życia spędzają we własnych odchodach. Wreszcie, ochota na zabawę ze zwierzątkiem bywa tragiczna dla tego ostatniego. Nieuważne dziecko może bowiem dość łatwo uszkodzić, a nawet zabić delikatnego gryzonia.
Komfort obserwacji z bezpiecznego dystansu klatki dają również ptaszki, które urozmaicają życie dziecka nie tylko samą ruchliwością, ale także wesołym ćwierkaniem. I w tym przypadku trzeba się jednak liczyć z czyszczeniem klatki i zagrożeniem związanym z odpadami, zwłaszcza jeśli pupilowi pozwala się latać po domu na swobodzie.
Eksperci wskazują jednak, że takie gatunki ptaków jak gil, kanarek czy papużki faliste to dobrzy kompani dla dzieci, niewprowadzający przesadnie wiele chaosu do domu. Wszystkie dają się dość łatwo i bezpiecznie trzymać w dłoniach bez ryzyka dziobnięcia.
Naturalnie, zawsze pozostają jeszcze rybki – ciche, kolorowe, odosobnione za sterylnym szkłem akwarium, wielu rodzicom, dość trafnie, wydają się najbezpieczniejszym zwierzątkiem dla małego dziecka. Z wyjątkiem rozbicia akwarium (nie tak łatwego do realizacji) maluchom nie grozi bowiem żadna krzywda, a obserwacja pływających stworzonek może być pocieszna i relaksująca.
Niestety, wraz z komfortem i bezpieczeństwem, rybki nie oferują przesadnie wiele korzyści w sferze emocjonalnej. Nie da się nawiązać z nimi żadnej wyraźnej interakcji, a doświadczenia pokazują, że większość dzieci szybko przyzwyczają się do widoku za szkłem i zaczyna marzyć o „prawdziwym” zwierzęcym przyjacielu.
Tagi: zwierzęta
Dodaj komentarz