Karmienie butelką jest praktyczne, wygodne, a czasami wręcz niezbędne. I podczas, gdy podstawowym problemem rodziców pozostaje zwykle wybór najlepszego mleka modyfikowanego, utrzymywanie butelek w czystości okazuje się równie wielkim wyzwaniem. Kwestia ta dotyczy przede wszystkim niemowląt do 6 miesiąca życia, które mają jeszcze niedojrzały system odpornościowy, w szczególności zaś wcześniaki oraz dzieci przewlekle chore.
Bakterie rozwijające się na smoczkach i w butelkach do karmienia nie są wyimaginowanym pomysłem producentów sterylizatorów. Mleko bowiem, tak z piersi, jak i modyfikowane, jest niezwykle korzystnym środowiskiem rozwoju drobnoustrojów, choćby z tego względu, że jest ciepłe i zawiera sporo cukrów. Brak odpowiednich standardów czystości przy przygotowywaniu pokarmu dla malucha może objawiać się częstymi infekcjami pokarmowymi przebiegającymi z biegunką, wymiotami i złym samopoczuciem, jak również aftami w jamie ustnej. Pamiętajmy, że rzadsze szczepy bakterii znajdywane na butelkach dla niemowląt, takie jak Cronobacter sakazakii, mogą być nawet śmiertelne!
Dbałość o czystość butelek i smoczków zaczyna się jednak na bardzo podstawowym poziomie, ignorowanym przez większość rodziców jako zbyt oczywisty. Bezwzględnie najważniejszym elementem higieny związanej z przygotowywaniem pokarmu jest bowiem mycie rąk. To dorośli bowiem najczęściej sprowadzają do domu zjadliwe wirusy i bakterie, odwiedzając na co dzień sklepy, urzędy, środki transportu, przychodnie. Zanim więc zabierzemy się do karmienia, umyjmy – z użyciem mydła i ciepłej wody – dłonie ze skrupulatnością godną chirurga. Jeśli trapi nas infekcja dróg oddechowych lub układu pokarmowego nie od rzeczy jest również zasłanianie ust na czas przyrządzania mleka. Jedno kichnięcie dorosłego bywa bardziej zgubne niż tydzień niesterylizowana butelka!
Butelki i smoczki po każdym użyciu należy przede wszystkim dokładnie umyć. Znowu rozstrzygająca jest reguła ciepłej wody oraz mydła/płynu do mycia naczyń, który wszak musi zawsze zostać dokładnie wypłukany. Do czyszczenia najlepiej wykorzystywać specjalne przedłużone szczoteczki o miękkim włosiu, które dotrą do każdego zakamarka, a jednocześnie nie porysują powierzchni plastiku czy silikonu – uszkodzenia materiału pozwalają bowiem drobnoustrojom wnikać w strukturę, a wtedy pozbycie się ich jest już bardzo trudne.
Optymalnie jest mieć specjalną szczoteczkę tylko do czyszczenia butelek i smoczków, mytą i odkładaną w czyste, suche miejsce po każdorazowym użyciu. Z praktycznych względów zaleca się również posiadanie kilku butelek i smoczków do karmienia, aby zawsze jakiś czysty zestaw był pod ręką, a mycie nie musiało odbywać się w atmosferze pośpiechu.
Myjąc butelki i smoczki należy wizualnie skontrolować czy w trudnodostępnych miejscach nie zostały odrobiny pokarmu. Tylko fizyczne ich usunięcie gwarantuje dziecku bezpieczeństwo – sterylizacja w tym przypadku niewiele pomoże.
Myjąc butelki ciepłą wodą i mydłem pozbywamy się nie tylko resztek mleka mogących stanowić pożywkę dla baterii i grzybów, ale także większości drobnoustrojów. Nie wszystkich jednak! Dopiero sterylizacja, najczęściej przeprowadzana metodą termiczną (w temperaturze powyżej 100 stopni C) jest w stanie skutecznie zlikwidować wszelkie formy życia na powierzchni butelki czy smoczka. Odpowiednio przeprowadzona gwarantuje, że dane naczynie jest sterylne – tak długo jak długo nie dojdzie do stylu z kolejnymi drobnoustrojami.
Odpowiedź na to pytanie dzieli świat na zwolenników bezpieczeństwa ponad wszystko i optymistów wierzących, że sterylność szkodzi. Obie grupy mają sporo racji, więc ostateczna decyzja należy do rodziców.
Z jednej strony bowiem istnieje faktyczne ryzyko infekcji spowodowanej źle umytą butelką – sterylizacja po każdym użyciu minimalizuje więc zagrożenie biegunek i innych chorób. Z drugiej, wiemy, że dzieci wychowywane z środowisku pozbawionym jakichkolwiek drobnoustrojów są bardziej chorowite i skłonne do alergii, bowiem ich system odpornościowy nie ma prawidłowych bodźców. Z tego punktu widzenia, odrobina pobłażliwości w higienie może teoretycznie wyjść maluszkowi na zdrowie. Jak to przełożyć na praktykę?
Każdą butelkę i smoczek trzeba definitywnie wysterylizować przed pierwszym użyciem. Dalszy plan dezynfekcji zależy od stanu zdrowia dziecka i hartu ducha rodziców. Niektórzy polecają sterylizację raz na kilka dni, inni raz na tydzień. Zważywszy na to, że żyjemy w czystych domach w rozwiniętej części świata ryzyko takiego postępowania nie jest przesadnie wysokie. Sterylizujemy jednak zawsze butelki i smoczki zgubione i odnalezione, użyte przez inne dziecko oraz w czasie choroby maluszka.
Najprostsza, najtańsza i najbardziej racjonalna metoda sterylizacji butelek i smoczków polega na wygotowaniu ich w garnku z wrzątkiem. W tym celu można użyć zwykłego garnka z pokrywką i wody z kranu, pamiętając jednak, aby sprawdzić czy w butelkach po zanurzeniu nie znajdują się bąble powietrza. Efekt sterylizacji osiągniemy po 5 minutach intensywnego gotowania. Następnie należy pozostawić garnek do wystudzenia lub ostrożnie, czystymi szczypcami kuchennymi wyjąć butelki i odłożyć do osuszenia na jednorazowym ręczniku kuchennym. Przed dotykaniem butelek należy dokładnie umyć ręce!
Alternatywnie, butelki sterylizować można:
Ostateczna decyzja należy do rodziców, ale należy podkreślić, że nie ma powodów do wyrzutów sumienia, jeśli wbrew trendom i modom, butelki wygotowujemy w garnku i to rzadziej niż codziennie!
Tagi: karmienie butelką, niemowlę, żywienie małych dzieci
Dodaj komentarz