W ostatnich latach wśród rodziców powiało paniką na temat kleszczy i związanego z nimi zagrożenia zdrowotnego. Jak bardzo należy się bać i chronić?
Niestety, zagrożenia ze strony kleszczy nie wolno lekceważyć. Niby małe pajęczakowate pasożyty towarzyszą ludzkości od zarania wieków (badania archeologiczne datują kleszcze nawet na 99 milionów lat!), a największe żniwo i tak zbierają choroby serca i nowotwory, ale dane epidemiologiczne wskazują, że zakażeń związanych z ukąszeniami kleszczy jest na świecie coraz więcej. W 2019 r. po raz pierwszy w historii swego istnienia amerykańskie Centrum Kontroli Chorób (CDC) zaczęło monitorować krajową populację krwiożerczych pasożytów.
Wszystkie kleszcze są obligatoryjnymi pasożytami, co oznacza, że nie potrafią przetrwać bez żywiciela. I chociaż człowiek nie jest zasadniczo głównym obiektem zainteresowania kleszczy (są nim przede wszystkim zwierzęta leśne i psy), okazuje się być całkiem dobrą alternatywą. Pasożyty czyhające w lasach, na polach, łąkach, a coraz częściej nawet w miejskich parkach spadają lub wdrapują się na ciało, wkłuwają się w skórę i wystrzykują substancje przeciwbólowe, które utrudniają nam wykrycie ich obecności. Tak zabezpieczone ssą krew żywiciela wpuszczając jednocześnie do krwioobiegu neurotoksyny, a potencjalnie także groźne patogeny.
Do chorób najczęściej roznoszonych przez kleszcze należą:
Poza tym, rzadziej kleszcze przenoszą również patogeny anaplazmozy, mogącej kończyć się śmiercią, oraz tularemii atakującej węzły chłonne i prowadzącej często do rozwoju sepsy.
Niestety, odkąd maluszek opuści gondolę wózka i zacznie przesiadywać na trawie czy bawić się w lesie, będzie pod nieustanną groźbą ukąszenia przez kleszcza. Ryzyko ukąszenia rośnie przede wszystkim latem, bowiem kleszcze lubią ciepłą pogodę. Po każdym dniu spędzonym w przyrodzie ciało dziecka należy więc dokładnie obejrzeć, zwracając szczególną uwagę na miejsca preferowane przez pasożyty:
Jeśli znajdziemy kleszcza, nie należy od razu wpadać w panikę, ale trzeba go jak najszybciej, sprawnie usunąć. W tym celu będziemy potrzebować pincety, którą obejmiemy całe ciało pasożyta, jak najbliżej skóry, i wyciągniemy je bez zbędnego kręcenia poruszania. Miejsce ukąszenia należy następnie przetrzeć wacikiem nasączonym środkiem dezynfekującym. Jeśli kleszczowi udało się zarazić dziecko boreliozą, w przeciągu miesiąca dostrzeżemy zwykle powiększające się zaczerwienienie wokół ukłucia (pojawia się ono w 70-80% przypadków). Wówczas należy bezzwłocznie zgłosić się do pediatry.
U dzieci borelioza objawia się również często gorączką i złym samopoczuciem przypominającym infekcję wirusową, a także bólami rączek i nóżek bądź rozległą wysypką. Dodajmy dla uspokojenia, że boreliozę stosunkowo rzadko diagnozuje się dzieci do lat 2.
Z punktu widzenia rodziców najważniejszym sposobem ochrony dzieci jest zmniejszanie ryzyka ukąszenia. Główną rolę w tym zakresie odgrywa ubranie. Przed planowaną zabawą czy spacerem w lesie lub wysokiej trawie należy zabezpieczyć dziecko za pomocą pełnych butów, długich nogawek oraz długiego rękawa, na głowę warto zaś założyć czapkę lub kapelusik. Jeśli ze względu na pogodę trudno jest ubierać malucha od stóp do głów, odkryte części ciała warto zabezpieczyć preparatem odstraszającym kleszcze. Te z zawartością DEET lub ikardyny są najskuteczniejsze, ale można je stosować tylko u maluchów starszych niż 2 miesiące, choć niektóre źródła sugerują, aby dzieci poniżej 12 lat nie miały z nimi wcale styczności. Słabszą ale bezpieczniejszą pod względem chemicznym formą ochrony jest związek IR3535, a także olejki eteryczne – cytronelowy, z eukaliptusa cytrynowego, lawendy, bazylii lub anyżu. Niestety, olejki eteryczne mogą uczulać i podrażniać skórę, a okres ich skuteczności po aplikacji jest bardzo krótki.
Same kleszcze możemy jedynie odstraszać i chronić się przed nimi fizycznie. Przed kleszczowym zapaleniem mózgu chronią jednak szczepionki – na polskim rynku dostępne są preparaty Encepur K oraz FSME-Immun Junior. Podawać je można dzieciom po ukończeniu 1 roku życia w trzech dawkach oddalonych od siebie o 1-3, a następnie 5-12 miesięcy. Należy liczyć się z faktem, że po podaniu szczepionki u dziecka nastąpi tymczasowy ból i gorączka, a czasem także nudności, brak apetytu lub ogólne bóle mięśni. Objawy te miną jednak bez żadnych konsekwencji dla zdrowia.
Niestety, na boreliozę nie opracowano jeszcze szczepionki.
Tagi: borelioza, kleszcze, sczepienie przed kleszczowym zapaleniem mózgu
Dodaj komentarz