Dylemat, czy lepiej jest znać płeć potomka zawczasu, czy pozwolić się tradycyjnie zaskoczyć przy porodzie, tak jak robiły to nasze mamy i babcie, wciąż dzieli społeczeństwo. Ogromna większość z nas woli jednak wiedzieć, już choćby po to, aby przygotować pokoik odpowiedniej barwy, wybrać na spokojnie imię, kupić ubranka. Dla wielu z nas ważnym argumentem jest również fakt, że łatwiej jest emocjonalnie związać się z małą Anią czy Tomkiem w brzuchu, niż dzieckiem rodzaju niejakiego.
I podczas, gdy rodzice dowiadują się o płci dziecka zwykle podczas rutynowego badania USG, pozostaje pytanie jak oznajmić wielką nowinę najbliższym – przede wszystkim przyszłemu rodzeństwu i dziadkom. Pod koniec pierwszej dekady XXI w. w kulturze amerykańskiej, która okazuje się bardzo zaraźliwa dzięki globalnemu zasięgowi Internetu, pojawiło się specjalne wydarzenie zwane „gender reveal”, czyli odkrywaniem płci. Obok słynnego już „baby shower”, czyli przedporodowego spotkania damskiego grona, stało się ono nieodłącznym elementem wielu ciąż, który zaczyna być praktykowany i w innych częściach świata.
Tak naprawdę, ogłaszanie płci dziecka w formie specjalnego wydarzenia jest po prostu okazją – do spotkania w rodzinnym gronie, do przełamania szarej codzienności, do upamiętnienia szczególnego okresu, jakim jest każda ciąża. Bez względu na to, czy mowa o małym spotkaniu najbliższych, czy prawdziwej imprezie (bo i takie wyprawia się już w Stanach Zjednoczonych), pozostają po nich wspomnienie, zdjęcia, a nie raz i filmy, które po latach można oglądać z rozrzewnieniem. W naszej zapracowanej codzienności takie wydarzenie, w którego centrum staje nienarodzony jeszcze członek rodziny, spełnia również rolę podkreślania wyjątkowości cudu narodzin i rodzinnej wspólnoty.
Naturalnie, ogłaszanie płci to także najzwyklejsza w świecie moda i trend, który praktykują koleżanki, więc chcę praktykować i ja. Im bardziej spektakularne efekty będą towarzyszyć ogłaszaniu nowiny, tym lepsze samopoczucie przyszłych rodziców i wydatniejszy wydźwięk towarzyski. A ponieważ owo celebracyjne zaanonsowanie potomka zazwyczaj organizowane jest koło 20 tygodnia ciąży, gdy nie ma już mowy o pomyłkach lekarza, to także dobra pora na pierwsze podarki dla dziecka.
Kreatywność w zakresie widowiskowego przedstawiania rodzinie nowego chłopca czy dziewczynki okazuje się niewyczerpywalna. Najczęściej wykorzystuje się w nim stereotyp kolorów, gdzie różowy oznacza córkę, zaś niebieski syna. Jednym z pierwszych pomysłów, które obiegły świat za pośrednictwem sieci, było na przykład serwowanie rodzinie tortu z polewą. Jego wnętrze po rozkrojeniu było niebieskie lub właśnie różowe.
Inne popularne metody obejmują wypuszczanie z pudełka balonów z helem o określonej barwie, wystrzeliwanie confetti lub rozbijanie tradycyjnej hiszpańskiej „piñaty”, czyli papierowej bryły pełnej kolorowych drobinek lub słodyczy. Wykorzystywane są również świece dymne i fajerwerki, a w bardziej skromnym wydaniu różowe czy niebieskie skarpetki zamknięte w formie podarunku dla starszego rodzeństwa, czy dziadków. Uczestników często angażuje się do gier polegających na typowaniu płci lub poszukiwaniu wskazówek rozwiązania.
Do kupienia są już nawet specjalne produkty w dwóch płciowych wariantach. I, jak to w Ameryce bywa, rozmach tych pozornie mało znaczących uroczystości jest z każdą dekadą większy. Instagramowe pomysły i inspiracje w tym zakresie można już liczyć w dziesiątkach, a serwis Youtube pełen jest dowcipnych relacji z oznajmiania płci dziecka.
Nie da się ukryć, że spotkanie dla uczczenia nowego członka rodziny ze zdradzeniem jego płci, a często i imienia, może być frajdą – o dla szczęśliwych rodziców, i reszty bliskich. Warto się jednak liczyć z możliwością, że mimo pieczołowitych przygotowań i ogólnej ekscytacji impreza okaże się fiaskiem z powodu… rozczarowania uczestników. Choć bowiem ogół społeczeństwa zgadza się, że dziecko powinno być przede wszystkim zdrowe, większość zainteresowanych ma swoje skryte oczekiwania. Dziadkowie często wyczekują pierwszego męskiego potomka w rodzinie, starsze siostry lub bracia też mogą mieć ściśle sprecyzowane oczekiwania. A ponieważ oznajmianie odbywa się często przy nieświadomości ojca, i tutaj widoczne może być rozżalenie.
Fotografie czy filmy ukazujące rozczarowanie na twarzach gości to nie jest zaś coś, co chcielibyśmy w przyszłości pokazywać nowemu potomkowi. Sama atmosfera spotkania szybko może stać się też kwaśna i nieprzyjemna, co nie służy nikomu, najmniej zaś samej ciężarnej.
Trudno powiedzieć na ile pomysł na ogłaszanie płci dziecka z fanfarami i medialnym szumem zadomowi się w Polsce. Jego przeciwnicy zwracają przede wszystkim uwagę na ogólnie szkodliwy ich zdaniem fakt niedopuszczania do wiadomości istnienia środowisk transseksualnych. Dodajmy, że zgodnie ze współczesnymi poglądami medycznymi raz na 4500-5500 urodzeń mamy do czynienia z dzieckiem, którego fizyczna płeć nie odpowiada mentalnej (Leonard Sax, Journal of Sex Research, 2002). Coraz bardziej kontrowersyjne we współczesnej kulturze jest również budowanie od dziecka wizerunku słodkiej różowej dziewczynki czy niebieskiego chłopca.
Wreszcie, choć brzmi to trochę nieprawdopodobnie, imprezy ujawniające płeć dziecka stały się już przyczyną głośnych wypadków. Specjalne efekty wykorzystujące fajerwerki czy dymy w domowym wydaniu często kończą się urazem, a w Australii odnotowano nawet wypadki drogowe związane z wykorzystaniem koloryzujących substancji do dymu z rur wydechowych. Co gorsza, opisane są nawet przypadki śmierci przyszłego ojca lub innych członków rodziny podczas ogłaszania wielkiej nowiny.
Może więc lepiej jest mimo wszystko wysłać kartki pocztowe?
Tagi: płeć dziecka
Dodaj komentarz