To zupełnie naturalne, że ekscytujesz się faktem, iż pierwszy raz pod choinką będzie z Wami ten wyjątkowy mały człowieczek. Robisz też wszystko, by uczynić te święta dla niego jeszcze piękniejszymi. Rzeczywistość wygląda jednak tak, że ta pierwsza wspólna Gwiazdka (https://beta.niebieskiepudelko.pl/co-kupic-niemowleciu-pod-choinke/) jest bardzo wyjątkowa i odmienna, ale nie zawsze w pozytywny sposób. Zbyt wysokie oczekiwania i wizje ogólnej euforii czynią rozczarowanie dotkliwszym, a po świętach może zostać poczucie niedosytu. Jak mu zapobiec?
Jeśli maluch urodził się w drugiej połowie roku istnieje duża szansa, że rodzice do świąt nie nauczyli się jeszcze ogarniać zwykłej codzienności – wstawania w nocy, zajmowania się domem, chodzenia na spacery, robienia zakupów. Jeśli dodać do tego presję grudniową związaną z generalnymi porządkami, zdobieniem drzewka i domu, kupowaniem prezentów i przygotowywaniem tradycyjnych potraw, efektem może być skrajne wyczerpanie, nerwy i złe samopoczucie.
Bo święta ogólnie uznawane są przez psychologów za poważny czynnik stresujący, a w akompaniamencie kolek, płaczów i grymasów mogą stać się prawdziwym utrapieniem. Dlatego też warto tą pierwszą Gwiazdkę okroić – dać się zaprosić na Wigilię na dziadków, uzgodnić z bliskimi ograniczenie podarków, przygotować jedno ciasto zamiast trzech, a pierniczki zostawić bez zdobień. Może będzie prościej i skromniej, ale nie będzie płaczliwie i nerwowo!
Tradycja nakazuje, aby zasiąść do wigilijnego stołu wraz z pierwszą gwiazdką. W rzeczywistości w wielu domach zwyczajowo zasiada się znacznie później, zwłaszcza, że 24 grudnia pozostaje dniem pracującym. Niestety, niemowlę nie rozumie etykiety i względów społecznych i będzie chciało iść spać o swojej zwykłej porze. Ba, harmider przygotowań i więcej osób wokół mogą sprawić, że poczuje się zmęczone jeszcze szybciej niż zwykle. Należy się więc liczyć z faktem, że maluszek uśnie nim na stole pojawi się karp albo wpadnie w histerię przed rozdawaniem prezentów i Mikołaja nie doczeka. Ba, jest całkiem możliwe, że będziecie musieli w połowie wieczerzy zabrać się za mycie i usypianie.
Jak temu zaradzić? Po pierwsze, warto ze względu na dobro dziecka Wigilię wyjątkowo zorganizować wcześniej – już godzina marginesu może zadecydować o sukcesie. Po drugie, mimo nawału przygotowań warto zabrać malucha przedpołudniem na dłuższy spacer i pozwolić mu się wyspać na świeżym powietrzu – nic tak nie dodaje energii i nie łagodzi obyczajów. Po trzecie wreszcie, trzeba się liczyć z nagłymi niespodziankami w programie i brać je najspokojniej, jak to tylko możliwe.
Serce mamy chciałoby oczywiście ujrzeć na białym obrusem wigilijnym uśmiechniętego bobasa. Jest to możliwe w przypadku dzieci powyżej 6 miesięcy, samodzielnie siedzących, ale nie zawsze odbywa się tak sielankowo, jak sobie to w myślach wyobrażamy. Maluszka nie olśni bowiem świąteczna atmosfera i kolędy, a istnieje wręcz duża szansa, że większa liczba gości podziała na niego diabelsko.
Nie zdziwcie się więc, gdy grzeczny zwykle potomek zacznie się złościć w swoim krzesełku, ciągnąć za obrus bądź domagać jedzenia dorosłych z donośnym płaczem. Barszczyk, o ile nie jest zbyt słony i octowy, można jeszcze maluszkowi podać, ale ościsty karp czy pierogi z kapustą i grzybami są zdecydowanie złym pomysłem, nie mówiąc już o mnogości słodkich przysmaków. Ciężko zaś oczekiwać, aby goście i domownicy kryli się z łakociami przed zaborczym wzrokiem niemowlęcia.
W praktyce, zwłaszcza przy młodszych dzieciach oraz znanych nerwusach, może się więc okazać, że wygodniej jest na czas wieczerzy przygotować dziecku spokojny kącik obok stołu czy pod drzewkiem. Z atrakcyjnym widokiem, ulubionymi zabawkami i butelką mleka. Jemu nie będzie smutno, a kolacja odbędzie się prawdopodobnie w o wiele przyjemniejszej atmosferze.
Boże Narodzenie na Wigilii się jednak nie kończy, bo już od pierwszego dnia świąt zaczyna się zwykle długi korowód odwiedzania i goszczenia krewnych, a czasem nawet znajomych. Ta piękna i miła tradycja też może zostać poważnie zaburzona, jeśli do napiętego planu dodamy potrzeby kilkumiesięcznego brzdąca. Niestety, nawet dni świąteczne nie są wcale pretekstem, aby zaburzać jego rytm drzemek czy spacerów, a nie daj Boże, porę kładzenia się spać. Jeśli oznacza to, że w tym roku zobaczycie się z mniejsza liczbą krewnych lub odwiedziny będą wyraźnie krótsze, to żaden dramat!
Ponadto warto pamiętać, że:
Ogólnie rzecz biorąc, pierwsze święta z niemowlakiem da się spędzić spokojnie i uroczo, jeśli tylko podejdziemy do sprawy praktycznie i metodycznie. Nie mają to być wszak zwykłe święta, ale wyjątkowe – dostosujmy więc ich formę do okoliczności!
Tagi: niemowlę, prezenty, święta
Dodaj komentarz