Ciąża to pretekst do wielu zmian w życiu – zmiana kosmetyków jest jedną z istotniejszych. Dziś więcej o higienie intymnej w czasie tych niezwykłych 9 miesięcy…
Żele i płyny do higieny intymnej zajmują dziś całą półkę w większości drogerii, więc jest z czego wybierać. To, co służyło nam doskonale przed ciążą, nie musi być wcale jednak najlepszym wyborem na okres oczekiwania dziecka – tak ze względów bezpieczeństwa, jak i zwykłego komfortu. Jest bowiem faktem powszechnie znanym, że zmiany hormonalne wywołują większą wrażliwość skóry, zwiększają podatność na reakcje alergiczne oraz prowadzą do częstszych stanów zapalnych pochwy i sromu. Mycie ma tymczasem usuwać chorobotwórcze patogeny i fizjologiczne wydzieliny, ale bez podrażniania i naruszania naturalnej równowagi.
Reguła hipoalergiczności i neutralności zapachowej w szczególny sposób odnosi się do preparatów do higieny intymnej. Musimy zdawać sobie bowiem sprawę, że za kolory, zapachy i pienistą konsystencję odpowiadają związki chemiczne, które bądź mogą być niebezpieczne dla zdrowia płodu, bądź też mogą podrażniać błonę śluzową. Tymczasem o potencjalnym wpływie wielu z nich z na organizm wszystkiego jeszcze nawet nie wiemy. Nie bez znaczenia jest też samo pH kosmetyku, które może wspierać naturalne, kwaśne środowisko w pochwie lub, wręcz przeciwnie, je zaburzać. Przypomnijmy, że zwykłe mydło ma odczyn zasadowy, więc nie jest wskazane do mycia okolic intymnych dla kobiet w żadnym wieku.
Wniosek jest więc prosty – im bardziej naturalny, prosty i neutralny płyn do mycia, tym dla ciała i ciąży lepiej!
W naszym zestawieniu uwzględniliśmy pięć najpopularniejszych preparatów drogeryjnych w wariantach najbardziej zbliżonych do potrzeb ciążowych, a więc większej wrażliwości i częstszych infekcji oraz podrażnień. Produkty zostały ustawione według rosnącej ceny w przeliczeniu na 100 ml.
Producent zaleca swój produkt kobietom cierpiącym na stany zapalne okolic intymnych. Zawarty w płynie kwas laktobionowy ma koić naskórek i przynosić ulgę przy zapaleniach śluzówki. Produkt nie zawiera mydła i ma fizjologiczne pH (nieokreślone dokładnie). W składzie znajduje się jednak dodatek zapachowy oraz benzoesan sodu – związek potencjalnie rakotwórczy, niestety, obecny w ogromnej większości kosmetyków. Ponadto wśród składników jest również hydroxyisohexyl 3-cyclohexene carboxaldehyde – określany jako substancja potencjalnie alergizująca.
Według opisu producenta żel jest hipoalergiczny i pozytywnie wpływa na błony śluzowe. Wyciąg z aloesu ma regenerować uszkodzony naskórek, a kwas mlekowy dba o fizjologiczne pH (nieokreślone). Niestety, w składzie preparatu pojawia się Sodium Laureth Sulfate – detergent myjący, teoretycznie bezpieczny dla skóry, ale o potencjalnym działaniu rakotwórczym, zaburzającym system hormonalny oraz neurotoksycznym. Na liście składników jest również niesławny benzoesan sodu oraz składnik zapachowy.
Produkt reklamowany jest jako emulsja przeznaczona dla kobiet borykających się z częstymi infekcjami intymnymi i upławami. Na plus trzeba podkreślić niskie pH, wyraźnie określone przez producenta (3.5 pH) oraz obecność łagodzącej betainy oraz związku o nazwie Undecylenamidopropyltrimonium Methosulfate, który ogranicza obecność drobnoustrojów chorobotwórczych, zwłaszcza grzybów. Preparat nie zawiera również substancji zapachowych. Niestety, w składzie mimo wszystko znalazły się benzoesan sodu oraz SLS (Sodium Laureth Sulfate).
Godny uwagi produkt łączący przystępną cenę z apteczną jakością. Głównym celem żelu jest ochrona delikatnego środowiska pochwy przed drobnoustrojami, które chętnie korzystają z ciążowych zmian odporności. Produkt nie zawiera parabenów ani SLS, a o jego niski poziom pH dba dodatek kwasu mlekowego. Na plus należy zaliczyć również obecność łagodzącego żelu aloesowego o silnych właściwościach nawilżających oraz naturalnych antybakteryjnych wyciągów z lukrecji i żurawiny.
Najdroższy w naszym zestawieniu preparat polecany jest szczególnie dla kobiet menstruujących, ciężarnych oraz wchodzących w okres menopauzy jako prewencja infekcji intymnych. Zaletami produktu są na pewno niskie ph (3.5) oraz szczególnie wysoka zawartość kwasu mlekowego. Poza tym godny pochwały jest brak substancji zapachowych oraz benzoesanu sodu. Kontrowersyjna jest natomiast obecność na liście składników methylparabenu – parabeny nie cieszą się dobrą sławą i choć nie ma potwierdzonych naukowo dowodów na toksyczność methylparabenu, są źródła łączące go z potencjalnym działaniem rakotwórczym oraz alergizującym.
Produkt z wyższej półki cenowej, ale wysoce wyspecjalizowany. Docenią go zwłaszcza kobiety, które regularnie borykają się w ciąży z infekcjami sromu i pochwy. W składzie żelu obecne są substancje lecznicze climbazol i chlorheksydyna, które aktywnie zwalczają grzyby odpowiedzialne za najczęstsze stany zapalne skorelowane z podwyższonym poziomem estrogenu. Produkt jest całkowicie bezpieczny dla kobiet w ciąży, a przy tym skutecznie ogranicza tak nieprzyjemne symptomy jak pieczenie i swędzenie. Niski poziom pH gwarantuje obecność kwasu mlekowego.
Producent zapewnia o wyjątkowej delikatności płynu, braku zawartości mydła oraz adekwatnym poziomie pH (4.2). Produkt jest bardzo atrakcyjny pod względem cenowym, ale wśród jego składników znaleźliśmy również substancje zapachowe oraz wspomniany już wyżej benzoesan sodu.
Jak widać z powyższej analizy, brak mydła w składzie płynów do higieny intymnej, a także obecność kwasu mlekowego odpowiedzialnego za optymalne pH, to dzisiaj rynkowy standard. Z tego punktu widzenia, można powiedzieć, że każdy ze wspomnianych produktów spełnia podstawowe wymogi i może być bez skrupułów stosowany przez ciężarne. Na pewno jest to wybór bezpieczniejszy i zdrowszy niż mycie okolic intymnych zwykłym mydłem lub żelem pod prysznic o aromacie truskawek czy migdałów.
Można jednak dokonywać wyborów bardziej świadomych i unikać, gdy się da, substancji zapachowych czy SLS-ów. Najlepiej zaś obserwować reakcje własnego organizmu na poszczególne preparaty – jeśli przy stosowaniu któregokolwiek odczuwasz pieczenie lub innych dyskomfort, to znak, że trzeba wymienić go na inny.
Tagi: higiena intymna
Dodaj komentarz