Amerykanie przekonują, że niemowlę powinno spać samodzielnie. U Japończyków dzieci śpią najpierw z rodzicami, a później z dziadkami. A jak to wygląda w Polsce? Okazuje się, że spanie razem z dzieckiem jest uwarunkowane kulturowo. W naszym kraju rodzice czują taką potrzebę i rodzicielstwo bliskości ma zdecydowanie więcej sympatyków niż za Oceanem. Mimo wszystko temat jest dość kontrowersyjny. Część poradników dla rodziców nie zaleca wspólnego spania z niemowlęciem, a niektórzy rodzice wstydzą się przyznać, że to robią. My wyjaśniamy, jakie korzyści niesie ze sobą spanie z maluszkiem, jakie są ku temu przeciwwskazania oraz obalamy mity o zagrożeniach.
Jak przekonuje Agnieszka Stein, propagatorka rodzicielstwa bliskości w Polsce, wspólne spanie mamy z dzieckiem jest biologiczną normą dla naszego gatunku – robią tak wszystkie ssaki naczelne. Można to uzasadnić ewolucyjnie – przez wiele tysięcy lat była to dla małego dziecka gwarancja przeżycia, więc niemowlęta w naturalny sposób się tego domagają. W Polsce wspólne spanie mamy z dzieckiem jest zakorzenione kulturowo dużo silniej niż na przykład w Stanach Zjednoczonych.
Wspólne spanie niesie korzyści zarówno dla rodzica jak i dla dziecka.
Rodzicom podoba się budowanie bliskości z maluszkiem, są też o nie spokojniejsi. Jest to także dobre rozwiązanie dla mam karmiących piersią, ponieważ dużo łatwiej jest karmić maluszka nocą – nie trzeba nawet wstawać z łóżka. Badania pokazują też, że mamy karmiące dziecko piersią i dzielące z nim łóżko mają szansę na więcej godzin snu w nocy niż w przypadku spania oddzielnie.
Jak to wygląda z punktu widzenia dziecka?
Po pierwsze – wzmacnia odporność. Dzięki temu, że dziecko śpi razem z rodzicami, przyzwyczaja się do niektórych szczepów bakterii i w rezultacie rzadziej choruje. Jest też łatwiej regulować ciepło – mama może kontrolować, czy maluszek się nie odkrył, a dodatkowo jest ogrzewany ciepłem jej ciała. Badania pokazują też, że dzieci czują się dużo bezpieczniej – zarówno u rodziców jak i u maluszka zmniejsza się poziom kortyzolu, czyli hormonu stresu. Psychologowie zauważają, że niemowlę, które śpi razem z rodzicami, w przyszłości ma większy poziom samoakceptacji, jest zdrowsze i spokojniejsze, a co za tym idzie rzadziej miewa problemy psychiczne.
Dodatkowo niemowlę nie czuje niepokoju związanego z zasypianiem.
Nawet jeśli przebudzi się w środku nocy, bliskość mamy sprawia, że zasypia szybciej samo niż gdyby spało w oddzielnym łóżeczku oddalone od rodziców. Wspólne spanie znacznie obniża też ryzyko śmierci łóżeczkowej – oczywiście jeśli spełnione są wszystkie standardy bezpieczeństwa.
Część mitów wokół wspólnego spania z maluchem dotyczy flory bakteryjnej rodziców,
jednak dzisiaj już wiadomo, że jej obecność to szansa na większą odporność malucha. Przeciwnicy wskazują też na możliwość przygniecenia dziecka podczas snu. Do takiej sytuacji jednak może dojść tylko wówczas, gdy rodzic spożył alkohol lub zażywa środki nasenne, które powodują zakłócenia przebiegu snu.
Uważa się też, że pościel może być niebezpieczna dla dziecka,
gdyż niemowlę może się w nią zakopać, co grozi uduszeniem. Rzeczywiście, aby wspólne spanie było bezpieczne, trzeba pamiętać o tym, że niemowlę powinno spać na plecach, a w jego otoczeniu nie powinno być kocy, kołder, luźnych prześcieradeł, zabawek ani poduszek. Niebezpieczne mogą być też łóżka złożone z dwóch materacy, między które maluszek może wpaść.
Spanie z maluchem wymaga też naprawdę szerokiego łóżka.
W przeciwnym wypadku może być za ciasno dla obojga rodziców i niemowlęcia. Szerokie łóżko to większe bezpieczeństwo i plus dla taty, który nie musi się ewakuować na sofę w salonie.
Niektórzy rodzice mogą obawiać się, że wspólne spanie z dzieckiem to koniec bliskości
– i nie mamy na myśli tylko seksu, lecz także przytulania się przez sen. Z drugiej strony bliskości nie budują też nieporozumienia dotyczące wstawania do płaczącego w drugim pokoju niemowlęcia i niewyspanie mamy, a więc sytuacje, z którymi mamy do czynienia, jeśli niemowlę śpi osobno.
Zanim zdecydujemy się na wspólne spanie, zadbajmy o bezpieczeństwo malucha. Poniżej podpowiadamy, o czym trzeba pamiętać:
Okazuje się, że karmienie dziecka piersią niweluje większość niebezpieczeństw związanych ze wspólnym spaniem z niemowlęciem i gwarantuje lepszy sen dla mamy i dziecka.
Biologia świetnie to wymyśliła! Dzieci karmione piersią zwykle śpią zwrócone buzią w stronę mamy i rzadziej przekręcają się na brzuch. A właśnie spanie na brzuchu jest bardzo niebezpieczne i sprzyja śmierci łóżeczkowej (SIDS). Mamy karmiące naturalnie są w lepszej synchronizacji z dzieckiem, a ich cykle snu się do siebie dopasowują. Zwykle mama karmiąca piersią układa się na boku w stronę dziecka i podkurcza nogi tak, by zabezpieczyć się przed przypadkowym położeniem się na dziecko i przygnieceniem go. Jej ułożenie jest więc bardzo protekcyjne i naturalne. Dodatkowo dzieci śpiące razem z mamą i karmione piersią śpią płycej i przebudzają się nawet 11 razy w
ciągu nocy. Częstsze budzenie się niemowląt zmniejsza ryzyko wystąpienia śmierci łóżeczkowej (SIDS).
Jeżeli mama karmi piersią, a śpi oddzielnie od niemowlęcia, wybudza się w nocy i szuka miejsca, w którym mogłaby je nakarmić.
Jeśli jest to szerokie łóżko – nie ma problemu, nawet jeśli mama karmiąc zaśnie wraz z maluszkiem. Gorzej, jeśli mama przyśnie karmiąc na fotelu lub sofie. To nie są bezpieczne miejsca do wspólnego spania, ponieważ mogą skutkować upadkiem lub uduszeniem maluszka.
Takie dzieci budzą się rzadziej w ciągu nocy i ciężej jest je dobudzić, a więc są w grupie zwiększonego ryzyka śmierci łóżeczkowej. Badania pokazują, że mamy karmiące mlekiem modyfikowanym nie są tak dobrze zsynchronizowane z maluchem podczas snu i układają swoje ciało mniej protekcyjnie. Dlatego w tym przypadku dobrym rozwiązaniem będzie spanie z maluszkiem w jednym pokoju, ale ułożenie dziecka w oddzielnym łóżeczku.
Tagi: budowanie więzi z dzieckiem, karmienie piersią, rodzicielstwo bliskości, sen dziecka, śmierć łóżeczkowa, wychowanie dziecka
Dodaj komentarz