Nie da się dziś żyć zupełnie bez chemii i nawet tak wrażliwy okres jak ciąża musi przebiec w rozsądnym kompromisie między wygodą a bezpieczeństwem. Są jednak wokół nas związki tak toksyczne, że o żadnych ustępstwach nie powinno być mowy…
Wielu ludzi czuje się osaczonymi informacjami o szkodliwości parabenów, konserwantów czy barwników, które potem okazują się straszyć z każdej tubki pasty do zębów i pudełka z jogurtem. Jesteśmy świadomi, że nie da się wyprowadzić się na dziewiczą ziemię i żyć z samodzielnie hodowanych warzyw pośród drewnianych mebli bez kropli lakieru. Nawet w ciąży taki poziom ostrożności jest nierealny, a wręcz niewskazany, bo stres związany ze stykiem z potencjalnie podejrzaną substancją może być dla dziecka o wiele bardziej szkodliwy. Czy więc lepiej nie wiedzieć i nie myśleć? Na pewno nie.
Odpowiedź na pytanie jak wielki wpływ mają substancje toksyczne, z którymi styka się ciężarna, na rozwijający się w jej łonie płód, nie jest wcale taka oczywista. Z jednej strony, w każdej dekadzie okazuje się, że uważane za dawniej nieszkodliwe związki odpowiedzialne są choroby i upośledzenia tysięcy, a nawet milionów dzieci. Z drugiej, naukowcy wiedzą już także, że chemia działa najczęściej w sposób ciągły i kfonsekwentny, a, z rzadkimi wyjątkami, pojedyncze kontakty matki z toksynami nie powinny mieć istotnego wpływu na zdrowie dziecka.
Trzeba sobie jednak zdawać sprawę, że sztuczne związki chemiczne występują dziś w powietrzu, wodzie, jedzeniu, kosmetykach i środkach czystości, sprzętach domowych, meblach, ubraniach i lekach i wnikają do naszych organizmów przez skórę, układ oddechowy lub pokarmowy. Jest więc tego dość sporo.
Podchodząc do problemu racjonalnie, należy zdać sobie sprawę, że nagłośnionego ostatnio BPA czy trującego dwutlenku węgla nie ma jak uniknąć, żyjąc we współczesnym świecie. Dlatego choć każdy wysiłek minimalizujący ekspozycję ma sens, nie warto się zadręczać tym tematem. Są natomiast związki nie tak rozpowszechnione, ale w udowodniony sposób szkodzące nienarodzonym dzieciom i do nich warto się odnosić z daleko posuniętą ostrożnością.
Ołów to metal ciężki, o którego toksycznym wpływie na każdy organizm ludzki wiemy już od dawna. Niestety, największe szkody wyrządza on młodym organizmom, zarówno dzieciom, jak i płodom. Zdaniem naukowców styk z dużymi dawkami ołowiu podczas ciąży może nie tylko spowodować poronienie, przedwczesny poród i niską wagę urodzeniową, ale także opóźnienie w rozwoju niemowląt. Mówi się wręcz o przypadkach śmiertelnego ograniczenia wzrostu płodu oraz poważnych zmianach neurologicznych spowodowanych ołowiem.
Gdzie czyhają największe zagrożenia? Niestety, głównym winnym bywa stara kanalizacja z ołowiowymi elementami, którą nie zawsze łatwo jest wymienić w całości. Aby zminimalizować ryzyko poleca się do gotowania i picia wykorzystywać tylko zimną wodę, która zawiera mniej cząsteczek ołowiu oraz zawsze spuszczać wodę przez 30 sekund po otwarciu kurka. Ołów może również występować w starym budownictwie (m.in. w farbach), a także w zabytkowej porcelanie i szkle stołowym.
Choć rolnictwo dba o naszą zdrową dietę, niestety, masowe uprawy przynoszą też globalne szkody dla całej planety, zwłaszcza w kontekście szkodliwego dla zdrowia oddziaływania pestycydów. Te toksyczne związki mogą negatywnie wpłynąć na przebieg ciąży oraz zwiększają ryzyko wad wrodzonych. Mowa tu przy tym nie tylko o powszechnie wykorzystywanych w rolnictwie substancjach, które niestety wnikają w glebę i wodę, ale także o środkach ochrony roślin w ogrodzie.
W czasie ciąży należy zdecydowanie powstrzymywać się nie tylko od rozpylania chemii ogrodowej, ale także wdychania jej, dotykania ziemi, nad którą była rozpylona czy dotykania przedmiotów, które mogły zostać skażone. Idealnie byłoby przeżyć w spokoju kryzys domowej zieleni i nie stosować chemii w ogóle w czasie ciąży i pierwszych miesięcy życia dziecka. Pestycydy, niestety, obecne są również w warzywach i owocach uprawianych na masową skalę, dlatego zachęca się przyszłe mamy do robienia zakupów w sklepach z żywnością bio.
Obecne przede wszystkim w farbach i zmywaczach rozpuszczalniki okazują się być toksyną szczególnie groźną dla nienarodzonych dzieci. Bliski kontakt z nimi trzykrotnie zwiększa ryzyko poronienia oraz czyni wady wrodzone aż dziesięć razy bardziej prawdopodobnymi! Niedobra wiadomość jest taka, że o kontakcie z rozpuszczalnikami nie musisz zawsze wiedzieć, bowiem w starych mieszkaniach i domach ciężko jest określić skład i chemiczną reaktywność farb na ścianach, zaś malowanie na nowo wcale nie musi być lepszym rozwiązaniem.
Idealnie jest oczywiście zadbać, aby przyszła mama mieszkała we wnętrzach wymalowanych nietoksycznymi, rozpuszczalnymi w wodzie farbami, ale nie wcześniej niż pół roku po malowaniu. W żadnym przypadku ciężarne nie powinny natomiast pracować bezpośrednio z środkami mogącymi zawierać rozpuszczalniki, a mowa tu nie tylko o farbach i zmywaczach, ale także o silnej chemii domowej.
Mało kto nie słyszał o zdradzieckim charakterze ryb – mowa tu bynajmniej nie o osobowości morskich zwierząt, ale o ich szkodliwości mimo wspaniałych wartości odżywczych. Otóż ryby żyjące w słonych wodach, zwłaszcza głębinowych, skażone są zazwyczaj znacznymi ilościami rtęci, która może uszkodzić układ nerwowy i zdolności motorycznego dziecka. Najniebezpieczniejsze pod tym względem są tuńczyk, makrela, rekin czy marlin i idealnie jest ich unikać w czasie ciąży (naukowcy sugerują, że granicę bezpieczeństwa wyznacza jedna puszka tuńczyka tygodniowo).
Pod tą skomplikowaną nazwą kryją się związki chemiczne uważane za rakotwórcze substancje, które poważnie zaburzają system hormonalny, neurologiczny i immunologiczny. Niestety, choć zakazane od lat 70-tych ubiegłego stulecia, wciąż są obecne w środowisku naturalnym i wpływają zwłaszcza na jakość żywności. Naukowcy zdiagnozowali, że najwyższe ryzyko zatrucia związkami PCB stwarza wołowina i ryby hodowlane oraz przetworzona żywność w kartonowych opakowaniach.
PCB w największych ilościach gromadzą się w tłuszczu zwierzęcym, więc jeśli już jeść czerwone mięso i ryby, to w jak najchudszej postaci. Poza tym dieta oparta na drobiu, nabiale, produktach pełnoziarnistych i oraz owocach i warzywach pochodzących z ekologicznych upraw jest dla ciężarnych najbardziej wskazana.
Tagi: odżywianie, płód, substancje szkodliwe
Dodaj komentarz