Choć Matka Natura dość dobrze wymyśliła mechanizm regulowania naturalnej podaży ludzkiego mleka, zdarza się jednak i tak, że dla głodnego maluszka brakuje pokarmu. Niestety, wprowadzenie butelki z mlekiem modyfikowanym przed ukończeniem szóstego miesiąca życia po pierwsze, zwiększa ryzyko dalszego ograniczenia laktacji, po drugie zaś, redukuje korzyści związane z wyłącznym karmieniem piersią. A do tych, dla przypomnienia, należą:
Widać więc wyraźnie, że szkoda poddawać się zawczasu, nie podejmując przynajmniej starań o zwiększenie produkcji mleka. Tym bardziej, że już od wieków kobiety potrafią stymulować laktację w oparciu o naturalne metody – łatwe, dostępne każdej z nas i bezpieczne dla maluszka.
Najczęstszym i jednocześnie najbardziej prozaicznym powodem ograniczenia produkcji mleka przez matkę jest niedostateczny poziom nawodnienia. Istnieje bowiem drastyczna różnica między odwodnieniem, normalnym poziomem spożywania płynów oraz zwiększonymi potrzebami w trakcie laktacji. Tym bardziej, że w natłoku zajęć wokół maluszka i wobec codziennego zmęczenia często zaczynamy ignorować naturalne podszepty organizmu typu pragnienie czy suchość w ustach.
Ogólnie przyjmuje się, że karmiące kobiety powinny pić ok. 3 litrów płynów dziennie, ale nie musi być to tylko woda. Herbata, soki, zupy, a nawet owoce liczą się w dziennym bilansie wodnym. Nawyk nierozstawania się z butelką i ciągłego popijania po łyku powinien zdecydowanie wejść Ci w krew. Alarmującymi oznakami niewystarczającego poziomu płynów w diecie jest ciemny, intensywnie pachnący mocz oraz zaparcia.
Czy określone pokarmy mogą wpływać na poziom produkcji mleka? Wydaje się, że tak. Nie jest jednak prawdą, że karmiąca mama powinna jeść za dwójkę – zdaniem naukowców poważne zwiększanie dziennego bilansu kalorycznego obraca się raczej na niekorzyść kobiety i dziecka. 400-500 kcal ponad normę to zdecydowanie wystarczająco! Zamiast więc dogadzać sobie słodyczami i deserami, usprawiedliwiając się karmieniem, lepiej zacząć przywiązywać wagę do jakości jadłospisu. Za pokarmowe stymulanty laktacji uważa się tymczasem:
Jak widać, na powyższej liście brakuje nabiału, który nie jest co prawda niewskazany, ale wcale nie musi być konsumowany w przesadnych ilościach, aby zapewnić dziecku pokarm. Krowie mleko nie przekłada się bowiem na ludzkie, a, co więcej, ma zdolność do wywoływania alergii pokarmowych u niemowląt.
Niestety, zanim zaczniemy walczyć o zwiększenie produkcji mleka, często żyjemy w sposób, który laktacji po prostu nie sprzyja i stąd pojawiające się z czasem problemy. Niektóre negatywne czynniki, takie jak brak snu, trudno jest oczywiście wykluczyć, bo mało która mama ma komfort błogiego snu w nocy i wypoczynku w ciągu dnia. Warto się jednak postarać zmienić nieco rutynę, bowiem niewyspanie i stres w bardzo poważnej mierze ograniczają laktację.
Nieco więcej pola do manewru pozostawiają nam inne aktywności szkodzące karmieniu piersią, ale mimo to sporej części współczesnych kobiet trudno z nich rezygnować. Mowa tu przede wszystkim o paleniu papierosów, piciu alkoholu oraz dużych ilości kawy. Niewskazane są również intensywne treningi sportowe, które mogą wręcz pozbawić maluszka całkowicie przywileju tulenia się do mlecznej piersi.
Na podaż mleka można również wpływać innymi metodami, przede wszystkim zaś stymulując popyt. Ów wspomniany już na wstępie mechanizm samoregulacji produkcji mleka zasadza się bowiem na koncepcie, że im więcej niemowlę ssie, tym intensywnie pracują gruczoły mleczne. Logicznie więc, można próbować oszukać ciało imitując karmienie! Tutaj szczególnie przydatne okazują się ściągarki do mleka, które nie tylko zapewniają naturalny pokarm na zapas – gotowy do zamrożenia – ale potrafią skutecznie wybudzić „przysypiające” piersi. Nawet, jeśli odciągnięte mleko skończy w zlewie, korzyść ze zwiększenia średniej produkcji będzie nie do przecenienia!
Stymulować laktację można również poprzez dziecko. Specjaliści zalecają częste przystawianie do piersi, nawet, gdy maluszek, akurat nie domaga się mleka albo słodko śpi, przytulanie dziecka do nagiego dekoltu, a przede wszystkim wykorzystywanie obu piersi przy każdym karmieniu, idealnie zaczynając zawsze od innej strony.
Do dobrych rad konsultantów laktacyjnych należy również ściskanie piersi w czasie karmienia, co zwłaszcza noworodkom pomaga przy ssaniu, za także pobudza gruczoły mleczne do zwiększonej aktywności. Nie zapominajmy też o kontrolowaniu sposobu przystawienia buźki do brodawki – ten pozornie nieistotny szczegół możne okazać się kluczowym czynnikiem rozbudzania laktacji!
Tagi: Herbatka na laktację, karmie, karmienie naturalne, karmienie piersią, laktacja, problemy z laktacją
Dodaj komentarz