Trudno jest przejść ciążę bez kataru czy dolegliwości intymnych. Ale z podstawowymi problemami zdrowotnymi organizm przyszłej mamy poradzi sobie sam, bez szkód dla dziecka. Są wszak infekcje, których należy się wystrzegać jak ognia.
Naukowcy wciąż nie są w 100% pewni jak poszczególne wirusy czy leki wpływają na zdrowie płodu – na kobietach z brzuchami nie prowadzi się wszak testów klinicznych, a wady i problemy pojawiające się u płodu mogą być zawsze wypadkową kilku czynników. Tym niemniej, wiemy już o chorobach, które na pewno obciążają ciążę znaczącym ryzykiem i za wszelką cenę należy się przed nimi chronić.
Nie myliły się nasze babcie mówiące, że choroby wieku dziecięcego warto odchorować. Przejście ospy i różyczki w dzieciństwie chroni dziewczynkę przed zachorowaniem w okresie ciąży, a jest to o tyle ważne, że konsekwencje mogą być dramatyczne. Przypadków ospy, wywołanej zjadliwym wirusem varicella, wśród ciężarnych jest niewiele – statystki mówią o maksymalnie 5 przypadkach na 1000 kobiet. Jeśli jednak ciężarna zachoruje w ciągu pierwszego lub drugiego trymestru, istnieje niewielkie ryzyko, że dziecko urodzi się z wrodzonym zespołem ospy wietrznej obejmującym deformacje, blizny na skórze, małogłowie i problemy neurologiczne. Różyczka natomiast przede wszystkim zwiększa ryzyko poronienia, ale może powodować także bardziej dewastujące wady wrodzone – najczęściej mówi się o głuchocie, wadach serca, uszkodzeniu wątroby i śledziony, zaburzeniach intelektualnych.
Z racji na powagę wspomnianych konsekwencji, bezwzględnie zaleca się szczepić na ospę i różyczkę, wszystkie dorosłe kobiety, które ich nie przechodziły, a planują ciążę. Zwłaszcza, jeśli w domu są już dzieci w wieku przedszkolnymi lub szkolnym, ryzyko zachorowania jest niebagatelne. Groźny może być także rumień zakaźny, wywoływany przez parwowirusa B19, który małe dzieci przechodzą w ciągu kilku dni bez konsekwencji. Ale dla ciężarnej zarażenie się w trzecim trymestrze może skończyć się poronieniem i obrzękami płodu. W przypadku podejrzenia o kontakt z chorym na rumień, należy jak najszybciej zgłosić się do lekarza.
Zapalenie wątroby spowodowane wirusem żółtaczki A, B i C to kolejny koszmar przyszłej mamy, ale zarazem ważna przestroga, aby zachowywać daleko idącą ostrożność. Najpowszechniej występującą żółtaczką typu B można się zarazić w drodze wymiany płynów, m.in. przy kontaktach seksualnych, podczas gdy żółtaczka typu A jest typową chorobą brudnych rąk, związaną szczególnie z brakiem higieny po wyjściu z toalety. Żółtaczką typu C można się zarazić praktycznie tylko przez skażoną krew, bardzo rzadko w drodze stosunku seksualnego.
U ciężarnej wszystkie powyższe wirusy mogą być obecne w stanie uśpionym i stąd warto jest wykonywać badania krwi w tym kierunku. Bowiem chociaż wirus w czasie ciąży nie powinien uszkodzić płodu, istnieje duże ryzyko zarażenia dziecka w czasie porodu, więc lekarz położnik powinien być na tą okoliczność przygotowany – noworodkowi podaje się wówczas od razu szczepionkę oraz zestaw specjalnych imnunogloblin.
Oprócz żółtaczki typu B, dla dziecka w łonie matki groźna jest również ogromna większość chorób wenerycznych. Mowa tu w szczególności o wirusie opryszczki płciowej HSV-2, który w ciągu pierwszej połowy ciąży może spowodować poronienie i deformacje płodu, łącznie z zapaleniem mózgu, uszkodzeniem wzroku, poważnymi zmianami skórnymi, a także dysfunkcją wielu organów wewnętrznych. Niewiele bardziej optymistycznie wygląda przyszłość dzieci narażonych w macicy lub w czasie porodu na styczność z bakteriami rzeżączki i chlamydiami, szczególnie często winnymi poronienia i przedterminowego porodu, oraz wirusem HIV. I choć oczywiście świadomość zakażenia trzeba natychmiast zgłosić lekarzowi, a współczesna medycyna potrafi już wiele zdziałać w tym zakresie, nie ulega wątpliwości, że spokojny sen zagwarantuje tylko prewencja, a więc unikanie przygodnych kontaktów seksualnych i konsekwentne stosowanie prezerwatywy.
Czy powinnyśmy się bać klasycznych grzybic, na które skarży się 9 na 10 kobiet w ciąży? Niekoniecznie. Drożdżakowe zapalenie pochwy to dolegliwość przykra, ale niejako towarzysząca płci pięknej ze względu na skoki estrogenu i związane z nimi zmiany w drogach rodnych. Infekcje warto jednak konsultować z lekarzem prowadzącym i leczyć, bowiem istnieje ryzyko zakażenia maluszka w trakcie porodu, co objawia się później pleśniawkami w jamie ustanej noworodka.
Ale oprócz drożdżaków w pochwie i odbycie zdrowych kobiet rezydują również bakterie ze szczepu paciorkowca typu B, które zwłaszcza w okresie ciąży mogą zacząć się niekontrolowanie mnożyć. Niestety, taki przerost kolonii może nie dawać żadnych symptomów, ale bakterie mogą zaatakować płód zarówno w czasie ciąży, jak i porodu. Najczęstsze konsekwencje obserwowane u dziecka to gorączka, zaburzenia oddychania, drgawki, wymioty oraz stan letargowy. Paciorkowca grupy B leczy się antybiotykami, które podawane się bezpośrednio noworodkowi, ale dla idealnie byłoby zbadać każdą ciężarną między 35 a 37 tygodniem ciąży pod kątem obecności przerośniętych kolonii bakterii paciorkowca i ewentualnie podać leki matce jeszcze przed porodem.
Do klasyki schorzeń, którymi słusznie straszy się ciężarne należy również toksoplazmoza, grożąca zwłaszcza posiadaczkom kotów, oraz listerioza, którą skażone może być niepasteryzowane mleko, niedogotowane mięso, surowe i ryby, a także sery dojrzewające i pleśniowe. Przed obiema chorobami można się uchronić omijając potencjalne źródła zakażeń i warto o tym myśleć – skutkiem zachorowania może być bowiem poronienie oraz uszkodzenie płodu.
Na koniec warto jeszcze wspomnieć o mało znanej, ale dość groźnej chorobie wirusowej zwanej cytomegalią. Powodowana przez cytomegalowirusa (CMV), który jest dość rozpowszechniony w społeczeństwie, ale często nie wywołuje żadnych objawów, dla noworodka można oznaczać niską wadę urodzeniową, przedwczesny poród, żółtaczkę niemowlęcą, wysypkę, zapalenie płuc, a nawet drgawki. U ciężarnych samo zarażenie często manifestuje się objawami przypominającymi mononukleozę (zmęczenie, bóle mięśni, ból gardła i gorączkę) i jako takie powinno być powodem do konsultacji medycznej.
Tagi: choroby, infekcje, koronawirus
Dodaj komentarz