Naturalnie, najłatwiejsza i najbardziej uzasadniono naukowa odpowiedź na zadane w tytule pytanie brzmi: dwa dni przed oraz w dzień owulacji. Dla par, które jednak już długo starają się o dziecko i nie pamiętają nawet ile dni „O” próbowali już ustrzelić, w grę zaczynają wchodzić także inne przesądy i mądrości. I trudno się temu dziwić, bowiem tonący brzytwy się chwyta, a każda nadzieja zwiększenia swojej szansy na bobaska wydaje się być manną z nieba. Czy istnieją więc jakieś inne, racjonalne przesłanki czasowe?
Jeśli masz już jedno dziecko, a planujesz drugie, z naukowego punktu widzenia idealnie jest wzmóc starania o poczęcie 12-18 miesięcy od poprzedniego porodu. Z obserwacji wynika bowiem, że wcześniejsze ciąże częściej kończą się poronieniem i obfitują w komplikacje od krwawień po niską masę urodzeniową oraz przedwczesny poród. Z drugiej strony, nie należy z kolejnym poczęciem zwlekać dłużej niż 4 lata, bowiem zbyt długi odstęp czasowy również zwiększa ryzyko powikłań.
Naturalnie, jest na świecie bardzo wiele kobiet, które mają dzieci w odstępie roku czasu, bo zaszły w ciążę w kilka miesięcy po porodzie. Warto wiedzieć, że nawet przed pojawieniem się pierwszej miesiączki w organizmie matki może zajść już owulacja, a popularne mniemanie o ochronnym działaniu karmienia piersią, choć ma naukowe podłoże, nie może być w żadnym razie uważane za sposób na antykoncepcję. U par, które pierwsze dziecko poczęły metodą in vitro, okres pierwszych miesięcy po porodzie może być wręcz największą szansą na ponowne zapłodnienie bez pomocy medycznej.
Jeśli wziąć pod uwagę czyste statystyki urodzin, okazuje się, że najwięcej dzieci poczętych zostaje w okresie jesienno-zimowym. Niektóre źródła podają listopad, inne grudzień jako miesiąc najwyższej płodności społeczeństwa. Czy to oznacza, że starające się o dziecko małżeństwo Kowalskich ma największe szanse w okresie świątecznym? Niekoniecznie. Podane statystki uwzględniają bowiem coś więcej niż tylko rozrodczą zdolność organizmów ludzkich.
Mówi się, że częste zajścia w ciążę w chłodnym sezonie spowodowane są faktem, że ludzie częściej zostają wieczorami w domu, chętniej przytulają się na kanapie, a w okresie noworoczno-karnawałowym mają większą skłonność do szaleństw i nieodpowiedzialnego zachowania, które może skończyć się dwoma kreskami na teście ciążowym. Z czysto fizjologicznego punktu widzenia tymczasem, okazuje się, że mobilność plemników, która odgrywa zasadniczą rolę przy zapłodnieniu, jest najwyższa latem, konkretnie w lipcu, a najniższa właśnie zimą.
Wśród mitów dotyczących sprzyjającego czasu na poczęcie są wskazówki dotyczące idealnej pory dnia. Niestety, jeśli je wszystkie podsumować, wychodzi, że…każdy czas jest dobry, a różnice dobowe nie odgrywają tak naprawdę wielkiego znaczenia. Z jednej strony mówi się bowiem, że zarówno testosteron, jak i mobilność spermy są najwyższe rano – między 6.00 a 9.00 godziną. I choć może być to prawdą, różnica w ilości plemników w ciągu jednego dnia u jednego mężczyzny nie może być tak znaczna.
Inne doniesienia sugerują, jakoby późne popołudnie było również czasem bonanzy dla plemników, ale wiadomo, że wśród pracującego społeczeństwa mało kto ma akurat wtedy czas na miłość. Sama owulacja zdaniem naukowców najczęściej odbywa się w nocy, ale tak naprawdę nie ma znaczenia, czy sperma dostanie się do pochwy sześć godzin wcześniej czy później.
Ten punkt może spodobać się mężczyznom, ale nie musi kobietom. Z naukowych obserwacji wynika bowiem, że szanse na zapłodnienie są tym większe, im lepsza jakość spermy. I choć wiadomo, że na tą ostatnią wpływ mają takie czynniki jak zdrowy tryb życia, młodość czy aktywność fizyczna, nie bez znaczenia są również dzienne zdarzenia. Otóż zbyt częste uprawianie seksu lub masturbowanie się przez mężczyznę obniża czasowo jakość spermy, podobnie jak zbyt rzadkie ejakulacje.
Zdaniem lekarzy idealną gotowość do boju plemniki demonstrują przy wytryskach oddalonych od siebie o 48 godzin. Ale to nie wszystko! Istnieją bowiem badania sugerujące, że oglądanie pornografii przed lub w trakcie stosunku seksualnego również poprawia moc i efektywność męskiego nasienia.
Dla par starających się o dziecko istotne mogą być także inne aspekty dbania o optymalny poziom płodności. Kobiety o bardzo nieregularnych miesiączkach mogą na przykład rozpocząć starania o dziecko biorąc przez 6 miesięcy…antykoncepcję hormonalną! Sztuczne hormony potrafią na tyle uregulować cykl, że po odstawieniu pigułki szanse na poczęcie będzie o wiele łatwiejsze.
Nie bez znaczenia jest również plan treningów w okresie starań o maluszka – nawet przy zapłodnieniu in vitro podwyższony poziom aktywności fizycznej kobiety zawsze sprzyja zapłodnieniu, o ile nie mówimy o przesadzie. Codzienne spacery albo 2 umiarkowane treningi tygodniowo to idealna ilość ćwiczeń – większa intensywność może wręcz utrudniać poczęcie. Również w przypadku mężczyzn nadmiar sportu może ograniczyć jakość i mobilność plemników, zmniejszając szansę na zostanie tatą.
Tagi: porady, zajść w ciążę
Dodaj komentarz