Doniesienia z branży przemysłu turystycznego są dość przerażające. Hotele pozamykane, loty odwołane, granice zamknięte, personel traci pracę… Zdaniem ekspertów długo jeszcze potrwa nim sektor z powrotem wstanie na nogi. Należy więc liczyć się z tym, że nawet, jeśli stopniowe rozluźnianie obostrzeń (https://beta.niebieskiepudelko.pl/koronawirus-powrotu-do-normalnosci-po-pandemii/) związanych z epidemią pozwoli nam wyjechać z domu na wakacje, oferta nie będzie tak szeroka, jak jesteśmy przyzwyczajeni.
Otwarcie granic staje się coraz bardziej prawdopodobne, więc wiele z nas wciąż łudzi się nadzieją realizacji wakacji nad ciepłym morzem. Tym bardziej, że postawione na skraju przepaści linie lotnicze obiecują możliwość zmiany dokonanych wcześniej rezerwacji lotów, czasem nawet na bardzo korzystnych warunkach.
Niestety, trudno oczekiwać, że zagraniczna podróż w najbliższych miesiącach odbędzie się bez komplikacji, o ile w ogóle będzie możliwa. Pesymiści ostrzegają, że rozluźnienie dyscypliny epidemiologicznej doprowadzi do nowego wzrostu zachorowań, co w może przynieść niespodziewane, ponowne zaostrzenie zasad wolnego ruchu. Teoretycznie jest więc możliwe, że zaplanowany lot zostanie odwołany, a przekroczenie granicy będzie się wiązać z przymusową dwutygodniową kwarantanną. Trudno też przewidzieć, jaką sytuację zastaniemy w wymarzonej destynacji – wielu ludzi boi się i będzie jeszcze długo bać się wirusa, a przyjezdni będą budzić w nich wrogość. W takich warunkach podróż z małymi dziećmi staje się raczej prośbą o kłopoty i rozczarowanie niż szansą na prawdziwy odpoczynek.
Paradoksalnie epidemia koronawirusa (https://beta.niebieskiepudelko.pl/koronawirus-jak-rozmawiac-z-dziecmi-o-koronawirusie/) może mieć i swoje dobre strony, jak choćby wskazywana przez ekologów poprawa stanu środowiska naturalnego. Dla rodzin pragnących wyjechać z domu na letni wypoczynek ryzyko związane z przebywaniem w większych skupiskach ludzi jest obecnie najpoważniejszym problemem. Należy bowiem liczyć się z faktem, że nawet jeśli muzea, parki rozrywki, baseny, itd. zostaną otwarte, będą w nich obowiązywać męczące ograniczenia. Już sama idea przechadzania się po mieście w trzydziestostopniowym upale, z maską na twarzy, może dla dzieci być prawdziwą udręką. Zwłaszcza, że na wakacjach chciałoby się zjeść lody, napić się lemoniady, poczuć się swobodnie. Jeśli dodać do tego kolejki wynikające z limitu odwiedzających czy zakaz pełnego korzystania z niektórych atrakcji, o satysfakcję może być trudno!
Znacznie lepszym pomysłem w tym zakresie wydają się więc wakacje (https://beta.niebieskiepudelko.pl/apteczka-na-wakacje-z-dzieckiem/) na łonie natury, gdzie teoretycznie, z dala od ludzi, będziemy mogli poruszać się bez masek, obowiązku dbania o przymusowy dystans, nieustannej dezynfekcji, itd. W Polsce na rodziny z dziećmi czekają więc Pojezierze Mazurskie, Kaszubskie czy Wielkopolskie, Puszcza Białowieska, Tatry i Sudety, a także mniej znane dzikie zakątki z lasem, jeziorami czy polnymi drogami. W tym szczególnym roku taki nietypowy wypad może okazać się wielkim sukcesem – będzie na pewno tańszy niż pobyt w mieście czy pełnym płatnych atrakcji letnisku; zmotywuje nas do większej aktywności fizycznej, a może nawet i zbliży do siebie?
Dla małych dzieci pobyt na łonie przyrody może być dodatkową szkołą życia. Obserwowanie fauny i flory, poznawanie podstawowych zjawisk naturalnych, nauka orientowania się w terenie czy na nawet podstaw survivalu, to atrakcje znane starszym pokoleniom, ale często zapomniane w obecnej dobie.
Zakwaterowanie jest kolejną problematyczną kwestią podróżowania w dobie koronawirusa. Pobyt w hotelach i pensjonatach nie jest z obecnego punktu widzenia ani pewny, ani bezpieczny. Nie wiadomo też, jak rozwiązana zostanie kwestia wyżywienia gości z zachowaniem odpowiednich zasad higieny. Nie w każdym obiekcie personel wróci do pełnego składu, bo też obłożenie w tym sezonie będzie pewnie wyraźnie niższe.
Zamiast więc polegać na niepewnych warunkach, lepiej na spokojnie zaplanować zakwaterowanie, które będziemy mieli pod kontrolą. Mowa oczywiście o samodzielnych kwaterach – od rodzinnego namiotu, przez przyczepę kempingową, a skończywszy na prywatnym domku do wynajęcia. Ten ostatni można dzielić z krewnymi lub bliskimi znajomymi, co dla dzieci będzie na pewno wielką atrakcją.
Niezależne zakwaterowanie oznacza konieczność przygotowywania części posiłków, co przy bardzo małych dzieciach może być tylko wygodą – łatwiej wówczas dopasować się do ich dziennej rutyny i preferencji gastronomicznych. Naturalnie, dania mogą być bardzo proste, a doświadczenia pokazują wręcz, że dla maluchów ziemniaki z ogniska czy kanapki na leśnym pniaku są większą przyjemnością niż obiad w eleganckiej restauracji!
Bez względu na to, jak korzystnie będzie prezentować się sytuacja w lipcu i sierpniu, nie ma możliwości, aby tegoroczne wakacje były podobne do poprzednich. Ostrożność będzie więc zdecydowanie zalecana, tak samo jak przezorność w pakowaniu (https://beta.niebieskiepudelko.pl/co-spakowac-na-wakacje-z-dziecmi/) i planowaniu podróży. Poza wspomnianymi wyżej wskazówkami warto pamiętać, aby:
Wakacje 2020 będą na pewno dużą improwizacją, ale nie ma żadnego powodu, żeby nie były udane! Co więcej, nikt nie zagwarantuje nam, że sytuacja nie powtórzy się w kolejnych latach, więc lepiej wziąć byka za rogi i nauczyć się podróżować inaczej!
Tagi: czas wolny, koronawirus, planowanie wyjazdu, wakacje
Dodaj komentarz