Trudno uwierzyć, ale wraz z „ewolucją” rynku spożywczego półki sklepowe zapełniają się coraz bardziej szkodliwymi produktami. Syrop fruktozowo-glukozowy to substancja gorsza niż cukier!
Pod złożoną nazwą wskazującą na słodki smak znajduje się tak naprawdę skrobia kukurydziana, którą poddaje się działaniu specjalnego enzymu – izomerazy glukozy. W efekcie część cząsteczek glukozy zmieniana jest w cząsteczki fruktozy i powstaje bardzo słodki, ekonomiczny i łatwy w produkcji składnik pokarmowy, który podbił szybko cały świat. Syropem fruktozowo-glukozowym dosładza się dziś napoje, jogurty, desery, słodycze, ale także pokarmy takie jak ketchup, sosy do sałatek czy gotowe dania obiadowe. Niestety, to, co służy kieszeni producentów żywności, niekoniecznie musi być dobre dla konsumentów.
Wielu naukowców skłania się ku tezie, że całe zło, o jakie (słusznie) obwiniamy zwykły cukier pozyskany z buraków cukrowych, jest i tak mniejsze od negatywnego działania bogatego w fruktozę syropu kukurydzianego. Bowiem, choć oba złożone są z glukozy i fruktozy, dwóch prostych cukrów, w syropie fruktozowo-glukozowym jest więcej fruktozy. I choć może się ona kojarzyć ze „zdrowym” cukrem pochodzącym z owoców, tak naprawdę w skondensowanej postaci staje się dla naszego metabolizmu nie lada wyzwaniem. Cząsteczki fruktozy są bowiem przede wszystkim trawione przez wątrobę i skłaniają ją do intensywniejszego magazynowania tkanki tłuszczowej. W efekcie ważny organ ulega zablokowaniu i obtłuszczeniu, a na horyzoncie pojawia się groźne widmo cukrzycy typu II – choroby wyraźnie związanej z nadmiarem glukozy i fruktozy w diecie.
Negatywny wpływ syropu fruktozowo-glukozowego da się szczególnie łatwo zaobserwować u kobiet w ciąży. Zdaniem naukowców z Uniwersytetu w Waszyngtonie dieta bogata w przetworzoną fruktozę może powodować uszkodzenia łożyska i ogranicza rozwój płodu, mogąc jednocześnie prowadzić do poważnych problemów metabolicznych w późniejszym życiu dziecka. Wątroba matki zamienia bowiem skonsumowaną fruktozę w cząsteczki tłuszczu zwane trójglicerydami, a te nie tylko przekładają się na nadmiar kilogramów, ale powodują wzrost kwasu moczowego we krwi. Samo łożysko ulega przerostowi, ale płód wcale na tym nie korzysta – wręcz przeciwnie – rozwija się gorzej. Po porodzie zaś rozregulowany metabolizm próbuje dziecku wynagrodzić ograniczone warunki wzrostowe w czasie ciąży i cały system trawienia oraz przemiany materii „zaprogramowany” jest na gromadzenie tłuszczu. W efekcie dzieci matek, które w czasie ciąży konsumowały znaczące ilości produktów z syropem fruktozowo-glukozowym, tylko z powodu owych 9 miesięcy w łonie narażone są na otyłość.
Ponadto, słodkie menu w czasie ciąży jest także czynnikiem zwiększającym ryzyko preeklampsji, czyli stanu przedrzucawkowego objawiającego się podwyższonym ciśnieniem oraz białkomoczem.
Ponad 30 lat badań dowiodło, że wysoce przetworzona fruktoza, obecna w syropie z kukurydzy, powoduje nie tylko zwiększone odkładanie się tkanki tłuszczowej, ale także zaburzenia w produkcji leptyny – hormonu odpowiedzialnego za regulację apetytu. Innymi słowy, deser osłodzony syropem fruktozowo—glukozowym nie tylko przyczyni się do zwiększenia masy ciała, ale także pobudzi ochotę na więcej jedzenia.
Dzieci „hodowane” na fruktozie nie tylko będą miały skłonność do nadwagi oraz otyłości, ale także zwiększone ryzyko rozwinięcia cukrzycy typu II, bezpośrednio związanej z efektywnością metabolizmu cukrów. Naukowcy wskazują również, że wysoki poziom trójglicerydów w krwi jest bezpośrednio związany z chorobami serca – nie może więc dziwić, że w Stanach Zjednoczonych, gdzie konsumuje się najwięcej syropu fruktozowo-glukozowego na świecie, liczba młodych pacjentów kardiologicznych rośnie w zastraszającym tempie. Czarne scenariusze przewidują wręcz, że najmłodsze dzisiejsze pokolenie będzie pierwszy w historii, które z powodów zdrowotnych będzie żyło krócej niż rodzice.
Nie brakuje również doniesień łączących wysokie spożycie syropu fruktozo-glukozowego z zaburzeniami zachowania u dzieci. Najczęściej wskazuje się na związek diety bogatej we fruktozę z hiperaktywnością najmłodszych. Młode organizmy poddane działaniu dużych dawek cukru czy syropu kukurydzianego mają problem ze skupieniem uwagi, usiedzeniem na miejscu, a dodatkowo wykazują skłonność do niekontrolowanych zachowań z przejawami gniewu, histerii, a nawet agresji. Sporo maluchów cierpi również na utajoną alergię na kukurydzę, która może manifestować się płaczliwością, poirytowaniem i problemami ze snem. Niektóre maluszki od pierwszego roku życia manifestują również nietolerancję fruktozy i na produkty zawierające syrop fruktozowo-glukozowy reagują wzdęciami, biegunkami, zaparciami i bólem brzuszka.
Niestety, lista zarzutów wobec syropu fruktozowo-glukozowego jest znacznie dłuższa. Istnieją na przykład badania dowodzące, że nie ma lepszej „odżywki” dla komórek raka trzustki niż właśnie przetworzona fruktoza. Inne źródła wskazują z kolei, że ogromna część produkcji syropu kukurydzianego skażona jest rtęcią – pierwiastkiem, który powoduje poważne uszkodzenia płodu w czasie ciąży, a u małych dzieci obciąża system odpornościowy, nerwowy oraz nerki.
Po raz kolejny okazuje się więc, że czytanie etykiet w sklepie spożywczym nie jest stratą czasu. Każdy produkt zawierający syrop fruktozowo-glukozowy warto jest od razu zastąpić produktem ze zwykłym cukrem, a te ostatnie i tak warto ograniczać – zwłaszcza w czasie ciąży i pierwszych lat dziecka.
Tagi: cukier, otyłość, syrop glukozowo-fruktozowy, zdrowa dieta
Dodaj komentarz